Po katastrofie ekologicznej na Odrze premier Mateusz Morawiecki, wychodząc z założenia, że przyczyną zanieczyszczenia są jakieś substancje pokątnie wrzucone do rzeki, zapowiedział natychmiastowe wyjaśnienie sprawy i wykrycie winnych.
Następstwem konferencji prasowej było złożenie przyrzeczenia publicznego przez komendanta głównego policji Jarosława Szymczaka, w którym wyznaczył on nagrodę miliona złotych za wskazanie winnych zanieczyszczenia rzeki. Równocześnie sprawą zajęła się prokuratura. Wkrótce premier stracił dotychczasowy zapał do wyjaśnienia sprawy, bo wszystko zaczęło wskazywać, że bezpośrednią przyczyną katastrofy była działalność państwowych spółek. Ponieważ prokuratura kierowana przez ministra Ziobrę nie odnosiła w sprawie spektakularnych sukcesów i nikomu nie przedstawiono zarzutów, rozwiązaniem tej zagadki zainteresował się reżyser Michał Zadara i jego Fundacja Centralna. Zadara postanowił zidentyfikować winnych, a pieniądze uzyskane z nagrody przekazać na cele ochrony środowiska. Zwrócił się do komendanta o udostępnienie informacji publicznej, czy obiecana nagroda jest aktualna.