Osób zainteresowanych często awaryjnymi pożyczkami, w tym tzw. chwilówkami, pewnie długo jeszcze nie zabraknie. Pożyczki te mają jednak to do siebie, że trzeba je zwracać z odpowiednim wynagrodzeniem dla firmy pożyczkowej. Tylko krewny lub dobry znajomy pożyczy pieniądze, nie oczekując procentu czy licząc się z tym, że pieniędzy może nie odzyskać. Ale nie każdy ma takiego Samarytanina.
W ostatni czwartek weszła w życie druga transza noweli ustawy w celu przeciwdziałania lichwie, a ustawa o pożyczce lombardowej jest na ostatniej prostej w Sejmie. Obie dotyczą raczej stosunkowo niewielkich pożyczek. Lombardy zwrot zabezpieczają sobie, przyjmując w zastaw rzeczy gwarantujące im ich odzyskanie. Nowa ustawa ma chronić konsumentów tej branży – do tej pory praktycznie prawnie nieregulowanej – przed nadmiernymi kosztami takiej transakcji i przed wyzyskiem ich trudnego położenia finansowego.