Ostatnio w „Rzeczypospolitej” ukazało się wiele tekstów dotyczących polskich roszczeń reparacyjnych. Sam w tej sprawie już zabierałem głos, więc nie wydawało mi się konieczne ponowne przedstawianie tych samych argumentów. Jednak artykuły Beaty Komarnickiej-Nowak oraz Mariusza Muszyńskiego sprowokowały mnie do sformułowania pewnych uwag dotyczących z jednej strony międzynarodowoprawnych aspektów reparacji, i to w ogólniejszym kontekście, a z drugiej poglądów M. Muszyńskiego na temat pozycji i roli sądów międzynarodowych i zasiadających w nich sędziów.
Czytaj więcej
Odszkodowań, które Niemcy wypłacali niektórym ofiarom wojny, nie można łączyć z reparacjami.
Czytaj więcej
Oświadczenie z 23 sierpnia 1953 r. nie wywołuje skutków prawnych.
Akty rządu wiążą
Obydwoje autorzy podkreślają swoje osobiste i zawodowe związki z prof. Janem Sandorskim, znaczącym specjalistą w dziedzinie prawa międzynarodowego. Chciałbym zaznaczyć, że moje stosunki z profesorem były zawsze serdeczne, a krytyka jego poglądów nie ma charakteru ad personam, lecz jest elementem dyskursu naukowego. Na zakończenie tego przydługiego wstępu chciałbym jeszcze wskazać, że tekst profesora uzasadniający prawo Polski do dochodzenia roszczeń reparacyjnych od Niemiec został opracowany na bazie ekspertyzy przygotowanej na zamówienie jednej z instytucji rządowych, po dyskusji, której konkluzja była całkowicie przeciwna, niż wynikałoby to z tekstu, a publikacja artykułu w pewnym sensie była prowokacją intelektualną.
Przechodząc do meritum. Zarówno prof. Sandorski, jak i B.Komarnicka-Nowak (a także niektórzy zwolennicy poglądu o nieuregulowanej dotąd kwestii reparacji) oraz M. Muszyński poświęcają wiele wysiłku intelektualnego, aby udowodnić, że deklaracja o zrzeczeniu się przez rząd polski reparacji z 1953 r. była nieważna na gruncie zarówno prawa polskiego, jak i międzynarodowego.
Jeśli chodzi o prawo polskie, kwestia ta ma znaczenie drugorzędne i jest dyskusyjna. Natomiast na płaszczyźnie prawa międzynarodowego, które – jak pamiętamy – jest w wysokim stopniu odformalizowane, istotne jest, że deklaracja została wydana przez uprawniony organ. Zarówno na mocy art. 32 pkt 9 Konstytucji PRL z 1952 r., jak i na gruncie zasad reprezentacji państwa w stosunkach z innymi państwami, akty rządu są wiążące i wywierają skutki prawne. Nie jest przy tym istotne, czy zrzeczenie się prawa zostało notyfikowane formalnie, czy też rząd NRD mógł się z nim w inny sposób zapoznać, co zresztą potwierdził w oświadczeniu rządowym.