Temat praworządności w Polsce zszedł ostatnio na dalszy plan wobec dramatu wojny w Ukrainie. Nie znaczy to jednak, że mamy zapomnieć o naruszeniach przez rządzących zasad państwa prawa. Trzeba upominać się o te zasady, tym bardziej teraz, gdy widzimy, do czego mogą prowadzić rządy autorytarne. O państwie prawa jako podstawie rządów demokratycznych mówił dobitnie Joe Biden na dziedzińcu Zamku Królewskiego w Warszawie.
Czytaj więcej
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro odniósł się w poniedziałek do słów I Prezes Sądu Najwyższego, Małgorzaty Manowskiej, która przyznała, że zamrożenie działania Izby Dyscyplinarnej było niezgodne z prawem.
Jeszcze w 2021 r. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej uznał za sprzeczne z prawem unijnym elementy zmieniające system sądownictwa dyscyplinarnego wobec sędziów (wyrok TSUE z 15 lipca 2021 r. sygn. C-791/19 ws. KE przeciwko Polsce). W ocenie TSUE Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego nie może być uznana za niezależny sąd. Ponadto sędziowie sądów powszechnych zawieszeni w czynnościach na mocy decyzji Izby Dyscyplinarnej powinni zostać niezwłocznie przywróceni do wykonywania swoich obowiązków.
Niestety, od lipca ubiegłego roku nie zostały wprowadzone żadne skuteczne działania naprawcze, dostosowujące stan prawa w Polsce do wymogów wskazanych przez TSUE. Nawet kara jednego miliona euro dziennie nałożona na Polskę, poczynając od grudnia 2021 r., nie zmieniła nic w stanowisku rządzących, którzy zaczęli doszukiwać się (sztucznego) konfliktu prawa unijnego z polską konstytucją.
Podobnie jak TSUE, także Europejski Trybunał Praw Człowieka wypowiedział się o stanie praworządności w Polsce w kontekście statusu Krajowej Rady Sądownictwa po zmianach wprowadzonych ustawą z 8 grudnia 2017 r. i wpływu tych zmian na istotne ograniczenie gwarancji obywateli do niezależnego sądu (wyrok z 22 lipca 2021 r. w sprawie Reczkowicz przeciwko Polsce).