Marek Domagalski: Ciche dni na szczycie władzy

O ile w pierwszym głośnym wecie dotyczącym ustawy o SN prezydent mógł być zaskoczony, o tyle nie da się tego powiedzieć o lex TVN. Powinien wcześniej przerwać ciche dni władzy.

Publikacja: 04.01.2022 10:45

Marszałek Sejmu Elżbieta Witek, prezes PiS Jarosław Kaczyński, prezydent Andrzej Duda oraz senator S

Marszałek Sejmu Elżbieta Witek, prezes PiS Jarosław Kaczyński, prezydent Andrzej Duda oraz senator Stanisław Karczewski

Foto: PAP/Leszek Szymański

Przemyślane uzasadnienie weta lex TVN wskazywać by mogło, że prezydent Andrzej Duda niczym zapobiegliwy kierownik, w tym wypadku państwa, pokazuje, jak trzeba wybrnąć z dość trudnej sytuacji po uchwaleniu tej ustawy.

Pytanie, dlaczego dopiero teraz.

Za wetem, jak sam mówił, przemawiał także zgłaszany mu przez obywateli niepokój, że kroi się nam nowy konflikt. A dobry kierownik nie dopuszcza, żeby pracownik zgłaszał mu niezadowolenie z warunków pracy czy przychodził po podwyżkę. Dobry kierownik wychodzi wcześniej naprzeciw takim potrzebom.

W tej sprawie od kilku miesięcy, przynajmniej od odrzucenia ustawy przez Senat, kiedy prezydent dość stanowczo wyraził do niej zastrzeżenia, mógł zakomunikować wyraźnie większości parlamentarnej i liderowi PiS swoje obiekcje. Od niespodziewanego w Sejmie głosowania też minęło aż dziesięć niepotrzebnych dni, dając paliwo do sporu wewnątrz kraju i przynosząc chłód, mówiąc delikatnie, w relacjach z Ameryką.

Pomijając nawet wspólny polityczny rodowód rządu i prezydenta, łączy ich też konstytucyjny obowiązek współdziałania i troski o pokój społeczny w relacjach wewnętrznych i zagranicznych. Prezydent ma, owszem, niekwestionowane prawo weta, zresztą PiS bodaj nigdy nawet nie próbował obalania weta Andrzeja Dudy, a pewnie by mu się to czasem udało.

Weto jest bowiem ostatecznością – lepszym rozwiązaniem jest nieuchwalenie takiej ustawy. Drażliwe politycznie czy społecznie ustawy powinny być wcześniej konsultowane przynajmniej między większością rządowa a prezydentem. Że to jest możliwe, pokazało wprowadzenie stanu wyjątkowego nad granicą czy jego przedłużenie. Dlaczego w sprawie lex TVN tak nie było?

Prezydent nie ma przed sobą kolejnych wyborów i nie musi akcentować dystansu, zresztą mógł go zaprezentować wcześniej, a lex TVN tak samo jak po wecie mogła leżeć na sejmowych półkach.

Przypuszczam, że jeśli nie sam prezydent, to jego otocznie nie rozpoznało odpowiednio wcześnie ryzyka niepotrzebnego konfliktu, jakie niosła ta ustawa. A może zawiniły zbyt długie ciche dni na szczytach władzy, które należało przeciąć choćby głośną awanturą.

Czytaj więcej

Andrzej Duda o wecie: Na ulicy słyszałem "po co nam kolejna awantura?"
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Granice wolności słowa
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Nic się nie stało
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Policjant zawinił, bandziora powiesili
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Młodszy asystent, czyli kto?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Rzecz o prawie
Jakub Sewerynik: Wybory polityczne i religijne