Przemyślane uzasadnienie weta lex TVN wskazywać by mogło, że prezydent Andrzej Duda niczym zapobiegliwy kierownik, w tym wypadku państwa, pokazuje, jak trzeba wybrnąć z dość trudnej sytuacji po uchwaleniu tej ustawy.
Pytanie, dlaczego dopiero teraz.
Za wetem, jak sam mówił, przemawiał także zgłaszany mu przez obywateli niepokój, że kroi się nam nowy konflikt. A dobry kierownik nie dopuszcza, żeby pracownik zgłaszał mu niezadowolenie z warunków pracy czy przychodził po podwyżkę. Dobry kierownik wychodzi wcześniej naprzeciw takim potrzebom.
W tej sprawie od kilku miesięcy, przynajmniej od odrzucenia ustawy przez Senat, kiedy prezydent dość stanowczo wyraził do niej zastrzeżenia, mógł zakomunikować wyraźnie większości parlamentarnej i liderowi PiS swoje obiekcje. Od niespodziewanego w Sejmie głosowania też minęło aż dziesięć niepotrzebnych dni, dając paliwo do sporu wewnątrz kraju i przynosząc chłód, mówiąc delikatnie, w relacjach z Ameryką.
Pomijając nawet wspólny polityczny rodowód rządu i prezydenta, łączy ich też konstytucyjny obowiązek współdziałania i troski o pokój społeczny w relacjach wewnętrznych i zagranicznych. Prezydent ma, owszem, niekwestionowane prawo weta, zresztą PiS bodaj nigdy nawet nie próbował obalania weta Andrzeja Dudy, a pewnie by mu się to czasem udało.