Szacunek obywateli do wymiaru sprawiedliwości można budować na różne sposoby. Bez wątpienia kluczowym faktorem powinny być sprawiedliwe, mądre i zrozumiałe rozstrzygnięcia sądów oraz niepozostawiające wątpliwości decyzje procesowe organów ścigania. Podobnie zwiększeniu zaufania do systemu sprzyja stabilne i przewidywalne prawo, nierozpraszanie regulacji odnoszących się do tej samej materii w różnych ustawach i rozporządzeniach oraz jeśli nie pewność, to choćby przypuszczenie, że stanowiący prawo parlamentarzyści wiedzą, jak duża spoczywa na nich odpowiedzialność, za której sprawą co do zasady obecni są podczas posiedzeń Sejmu, Senatu i działających obok nich komisji, zapoznają się z materią podawaną pod głosowanie, a nade wszystko – wiedzą, co, dla kogo i w jakim celu robią. Rzeczywistość, jeśli chodzi o omawianą materię, w niektórych obszarach nie rozpieszcza, to pewne. Jednak w moim przekonaniu wymiar sprawiedliwości ma o wiele więcej grzechów na sumieniu niźli tylko te, o których czytamy najczęściej.