Marek Domagalski: TSUE też nie jest nieomylny

Premier miał prawo zapytać TK, co sądzi o rozwiązywaniu kolizji między konstytucją a kreatywną wykładnią TSUE, a TK ma obowiązek na to pytanie odpowiedzieć.

Publikacja: 28.09.2021 11:18

Jedna z rozpraw przed TSUE

Jedna z rozpraw przed TSUE

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

O sporze o zakres pierwszeństwa prawa unijnego mówimy od miesięcy, tymczasem niczym jakieś tabu omijany jest fakt, że spory między konstytucjami narodowymi i stojącymi na ich straży trybunałami konstytucyjnymi a prawem unijnym, w aktywnej wykładni TSUE są nieuniknione. I nie można tu zdać się wyłącznie na TSUE, bo nie jest nieomylny. Mimo że wydaje setki wyroków w sprawach gospodarczych, handlu, znaków towarowych czy frankowych, które zwykle nie budzą takich emocji i są respektowane.

Czytaj więcej

PE: miliardy dla Polski, ale Morawiecki musi wycofać wniosek z TK

Problem jest wtedy, kiedy TSUE wykracza poza przekazane Unii kompetencje, w szczególności fundamentalne dla państwa członkowskiego kwestie, lub wydaje nękające lub nieracjonalne orzeczenia, jak nakaz natychmiastowego zamknięcia kopalni Turów i o karze za jego niewdrażanie. Orzeczenie to rani nie tylko elementarne poczucie sprawiedliwości i rozsądku, ale wydała go jedna sędzia bez prawa apelacji i tak się składa, że te rygorystyczne postanowienia wydawane są tuż przez ważnymi posiedzeniami Trybunału Konstytucyjnego.

Spór o polskie sądy jest bardziej skomplikowany, i choć wiele błędów można wytknąć pisowskiej władzy w tej kwestii, to za sprawą części sędziów, powołanych według mniej demokratycznych i klarownych zasad niż obecne, został przeniesiony na forum unijne i końca jego nie widać. Płacimy za to wszyscy, czego przykładem jest pat w sprawach uchwały frankowej.

Na rozprawie przed TK przedstawiciele nowego i starego RPO argumentowali, że kierując pytania do TK, premier dąży do wykorzystania TK jako narzędzia do odmowy zastosowania prawomocnych orzeczeń TSUE – ale premier przecież tego nie kryje, wykonuje po prostu swoje obowiązki.

Nie udawajmy, że nie ma sporu między porządkiem krajowym a unijnym, a sędziowie, w tym wypadku TSUE, są nieomylni i trzeba zawsze potulnie ich słuchać. Plusem prowadzonej przed TK sprawy nad pytaniami premiera jest to, że przełamuje swoiste tabu nad tym problemem. I pobudza blokowany (także przez apele komisarzy Unii) dialog prawniczy w tym arcyważnym sporze.

O sporze o zakres pierwszeństwa prawa unijnego mówimy od miesięcy, tymczasem niczym jakieś tabu omijany jest fakt, że spory między konstytucjami narodowymi i stojącymi na ich straży trybunałami konstytucyjnymi a prawem unijnym, w aktywnej wykładni TSUE są nieuniknione. I nie można tu zdać się wyłącznie na TSUE, bo nie jest nieomylny. Mimo że wydaje setki wyroków w sprawach gospodarczych, handlu, znaków towarowych czy frankowych, które zwykle nie budzą takich emocji i są respektowane.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Rzecz o prawie
Małgorzata Kurzynoga: Przepisy o luce płacowej wprowadzą rewolucję w ogłoszeniach o pracę
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Tymczasowe aresztowanie ma być tymczasowe
Rzecz o prawie
Anna Nowacka-Isaksson: Donos, położniczka i dorabianie
Rzecz o prawie
Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Co wynik ostatnich wyborów wskazuje prawnikom?
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Rzecz o prawie
Jarosław Gwizdak: Postawić krzyżyk. Na papierze