Już drugi rok z rzędu szefowa giganta IT nazywanego często Big Blue (od charakterystycznego błękitnego logo) została uznana przez amerykański magazyn „Fortune" za najpotężniejszą kobietę w biznesie. Amerykańskim, choć w dużej mierze także światowym, biorąc pod uwagę zasięg firm, którymi kierują wyróżnione w rankingu panie. W przypadku Ginni Rometty wpływ na sukces w 50-tce miały jej odważne decyzje biznesowe. W tym ta o komercjalizacji superkomputera IBM Watson (tego, co wygrał w turnieju Jeopardy –w Polsce Va Banque) oraz ekspansji firmy na niedoceniane wcześniej rynki, jak Afryka.
Przebojowość Ginni Rometty, zepchnęła na drugie miejsce szefową PepsiCo, Indrę Nooyi,która przez kilka lat królowała na liście Fortune 50. 57-letnia prezes Nooyi kierująca największym w USA producentem napojów i żywności też wykazała się w tym roku szeregiem śmiałych posunięć, jak choćby wejściem na szybko rosnący rynek jogurtów. Nie wspominając o tym, że PepsiCo osiągnęło swój historyczny szczyt notowań. (już z niego zeszło).
Pierwszą trójkę zamyka rówieśnica Indry Nooyi, prezes koncernu DuPont, Ellen Kullman, która od kilku lat przestawia na nowe tory chemicznego giganta. Panie 50+ dominują zresztą na liście najbardziej wpływowych menedżerek. Kolejne miejsce zajęła w tym roku inna przedstawicielka tej grupy wiekowej, szefowa Lockheed Martin, Marillyn Hewson- awansując z zeszłorocznej 19.pozycji.
Jednak to menedżerka z piątego miejsca budzi- także wśród redaktorów 'Fortune"- najwięcej emocji. Mimo,że jako jedyna z 50 najbardziej wpływowych kobiet nie jest prezesem,ani dyrektorem generalnym firmy a „tylko" szefem operacyjnym.
Chodzi o 44-letnią prawdziwą gwiazdę biznesu, charyzmatyczną Sheryl Sandberg, COO, czyli dyrektor operacyjną Facebooka. Swój awans z ósmego na piąte miejsce w 50 Fortune i światowy rozgłos zawdzięcza nie mniej niż decyzjom biznesowym (m.in. wprowadzeniu Facbooka na rynek mobilnych gier online i skutecznym przekuwaniu popularności serwisu na pieniądze) swej wydanej w tym roku książce „Lean In:Women, Work and the Will to lead" , która z miejsca stała się bestsellerem. Sandberg, która otwarcie podkreśla ,że jest feministką, wyłożyła na stronach książki to,co od kilku lat powtarza w swych wystąpieniach i wywiadach. Twierdzi, że faktycznie kobiety są dyskryminowane w biznesie, a ich potrzeby lekceważone-ale w dużej mierze z winy samych kobiet, które walkowerem oddają pole nie chcąc rywalizować o najwyższe stanowiska, bo same uważają się za nie dość dobre. W pełnych pasji wystąpieniach(jest ich pełno na You Tube), a także w książce Sandberg przeplata swoje przemyślenia z anegdotami z własnej kariery i zachęca kobiety, by uwierzyły w siebie i w swe możliwości pogodzenia ambicji zawodowych i rodziny.