Reklama

Powrót za głosem serca może się opłacić

Polacy, którzy po kilku latach pracy za granicą wrócili do kraju, widzą tu większe możliwości rozwoju niż na Zachodzie.

Publikacja: 25.06.2014 11:13

Powrót za głosem serca może się opłacić

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz

Według dostępnych statystyk polskich powrotów z zagranicy było najwięcej w 2009, gdy Europa Zachodnia zmagała się z kryzysem finansowym i recesją. Potem jednak ich liczba zaczęła spadać, a ponownie przybywało wyjeżdżających.

Teraz w ramach nowej akcji „Rz"– „Kierunek Polska", której partnerem jest Bank Zachodni WBK, chcemy zachęcić Polaków studiujących i pracujących za granicą, by pomyśleli o powrocie do ojczyzny. A przynajmniej by nie zrywali z nią kontaktu.

– Takie inicjatywy są potrzebne, aby emigracja zarobkowa wykształconych Polaków nie przemieniła się w emigrację docelową. Warto je podejmować i wspierać również dlatego, że przed naszym krajem stoją wyzwania i szanse, do których realizacji potrzeba nam najlepszych z najlepszych specjalistów, aby Polska dołączyła do najlepszych z najlepszych gospodarek– podkreśla Mateusz Morawiecki, prezes BZWBK.

Tęsknota za bliskimi

– Fala powrotów z emigracji związana z kryzysem finansowym na Zachodzie już raczej się nie powtórzy – ocenia socjolog Izabela Grabowska-Lusińska, profesor Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. Szanse na powrót części Polaków, którzy w ostatnich latach wyjechali do pracy za granicą, jednak są – tym bardziej że w badaniach większość z nich nie wyklucza takiej możliwości (choć nie określają terminu powrotu).

– Mam wielu znajomych, którzy od kilku lat pracują w USA, Irlandii czy Anglii, ale chcą wrócić do Polski. Odkładają powrót, bo tam mają dużo lepsze warunki finansowe – twierdzi Mateusz Marmołowski,współwłaściciel firmy technologicznej CTAdventure, który po stypendium w Irlandii wyjechał na dwa lata do USA (rozwijał tam oddział polskiej spółki InteliWise).

Reklama
Reklama

Wrócił, choć miał wizę pracowniczą i jako informatyk bez trudu znalazłby dobrą posadę. Chciał jednak mieszkać w Polsce, gdzie została narzeczona, i założyć tu własną firmę.

Czy dziś przydałaby się kolejna akcja polityków na wzór tamtej z 2008 r., gdy rząd zachęcał Polaków w Wielkiej Brytanii do powrotu? Zdaniem Izabeli Grabowskiej-Lusińskiej niezależnie od działań polityków i tak głównym argumentem za powrotem do kraju są zwykle względy rodzinne, w tym tęsknota za bliskimi, kręgiem znajomych czy troska o zostawionych w Polsce rodziców.

Atrakcyjna oferta pracy

Chęci do powrotu maleją, gdy emigrant ściągnie rodzinę, uzyska uprawnienia do świadczeń socjalnych i stworzy na miejscu krąg znajomych. Mniej istotna jest długość pobytu, choć psycholodzy mówią niekiedy o granicy pięciu lat – po tym czasie zwykle trudniej zdecydować się na powrót. Aurelię Cieślińską do powrotu do Polski zachęciła atrakcyjna oferta pracy, choć po pięciu latach kariery w Szwajcarii coraz bardziej brakowało jej spontaniczności i kreatywnego podejścia rodaków do biznesu. Miała wprawdzie dobrą pracę (była menedżerem prawnym ds. kontraktów na Europę, Afrykę i Bliski Wschód w oddziale dużej amerykańskiej firmy), ale nie zastanawiała się długo, gdy zadzwonił łowca głów z propozycją objęcia stanowiska prawnika odpowiedzialnego za działalność firmy na terenie Polski w spółce globalnego lidera usług biznesowych, Capgemini.

Co prawda na tle szwajcarskich stawek poziom wynagrodzeń w Polsce nie jest tak atrakcyjny, ale za to koszty życia w kraju też są niższe. Po trzech latach pobytu i pracy w kraju Aurelia Cieślińska nie żałuje decyzji o powrocie; twierdzi, że Polska z racji dynamicznego rozwoju jest krajem ogromnych perspektyw.

Decyzja na urlopie

Docenia je też Paweł Ławecki,który spędził za granicą siedem lat. Po studiach na Politechnice Poznańskiej dwa lata był na Erasmusie w Niemczech, a potem postanowił zostać za granicą i pracować w doradztwie biznesowym. Początkowo w Niemczech, a następnie w Londynie. Po przeszło pięciu latach pracy w Wielkiej Brytanii postanowił wrócić do Polski.

– Było kilka powodów, zarówno osobistych, jak i stricte biznesowych. W Polsce, z doświadczeniem przywiezionym z Londynu, zostałem od razu włączony do najbardziej interesujących i ambitnych projektów technologicznych dla gospodarczych czempionów – wyjaśnia Paweł Ławecki, który jest dyrektorem w polskim oddziale Boston Consulting Group. Nie bez znaczenia były też kwestie finansowe; w Londynie koszty życia są bardzo wysokie, trudno myśleć o zgromadzeniu oszczędności czy kupieniu mieszkania.

Reklama
Reklama

Jego opinię potwierdza Marcin Lewicki, który przed dwoma laty rzucił posadę analityka w londyńskim biurze Goldman Sachs i wrócił do Łodzi. Jak wspomina, lwią część swych wysokich zarobków i tak wydawał na mieszkanie w City. Decyzję o powrocie podjął nagle, gdy przyjechał do kraju na urlop – po sześciu latach spędzonych w Wielkiej Brytanii, gdzie skończył studia z finansów i rachunkowości, a potem robił karierę, o której marzy wielu Polaków.

Twierdzi, że „poszedł za głosem serca", i zachęca innych, by poszli w jego ślady.– Warto, by dostrzegli, jak wiele się w Polsce zmieniło na lepsze, a nie kierowali się wyobrażeniem kraju sprzed wyjazdu – mówi Lewicki, który po powrocie odnalazł się w biznesie. Rozwija internetowy kantor Kantor77 i działa na rynku paliw. Bardzo przydają się wiedza, doświadczenie i kontakty zdobyte w Anglii.

Według dostępnych statystyk polskich powrotów z zagranicy było najwięcej w 2009, gdy Europa Zachodnia zmagała się z kryzysem finansowym i recesją. Potem jednak ich liczba zaczęła spadać, a ponownie przybywało wyjeżdżających.

Teraz w ramach nowej akcji „Rz"– „Kierunek Polska", której partnerem jest Bank Zachodni WBK, chcemy zachęcić Polaków studiujących i pracujących za granicą, by pomyśleli o powrocie do ojczyzny. A przynajmniej by nie zrywali z nią kontaktu.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Reklama
Rynek pracy
Co dwudziesty pracownik w Polsce to Ukrainiec, co trzynasty – cudzoziemiec
Rynek pracy
W Europie pracuje się coraz lepiej, choć wciąż niezbyt zdrowo
Rynek pracy
Polscy szefowie dopiero uczą się budować osobistą markę
Rynek pracy
Małe szanse na skrócenie kolejek do lekarzy
Rynek pracy
Weto Karola Nawrockiego może utrudnić życie polskim firmom i pracownikom z Ukrainy
Reklama
Reklama