Dzieje się tak, mimo że pracodawcy w USA od lat skarżą się na niedobór pracowników z wykształceniem ścisłym, co ma negatywnie wpływać na konkurencyjność gospodarki.
Te zaskakujące dane podało Biuro Spisu Powszechnego (BSP), powołując się na wyniki najnowszego cyklicznego badania American Community Survey. Z danych zebranych przez rządowych statystyków wynika, że aż 74 proc. osób kończących czteroletnie studia z dyplomami z kierunków STEM nie pracuje w zawodzie zgodnym z wykształceniem.
Najwięcej szans na znalezienie pracy w zawodzie mają inżynierowie, matematycy, komputerowcy i statystycy – twierdzi BSP. Co drugi z nich pracuje zgodnie z wykształceniem. Ale już w przypadku fizyków odsetek ten wynosi 26 proc., a w przypadku biologów i specjalistów od ochrony środowiska oraz rolnictwa – tylko 15 proc.
Mimo tych danych – to kolejny paradoks – absolwenci kierunków STEM łatwiej znajdują zatrudnienie od innych osób z wyższym wykształceniem, nawet jeśli nie jest to zajęcie zgodne z ich wykształceniem. Według ostatnich dostępnych danych (z 2012 r.) bez pracy pozostawało zaledwie 3,6 proc. absolwentów kierunków ścisłych w wieku 25–64 lata, podczas gdy bezrobocie wśród wszystkich absolwentów wynosiło 6,1 proc.
Według profesora nauk społecznych Hala Salzmana z Rutgers University znalezienie pracy w dziedzinie zgodnej z wykształceniem jest dużym problemem z jednego powodu: co roku uczelnie w USA opuszcza ok. 0,5 mln absolwentów STEM. A gospodarka tworzy dla nich tylko ok. 180 tys. miejsc pracy. – Nawet w przypadku inżynierów podaż jest o 50 proc. niższa od popytu – twierdzi Salzman.