GUS upublicznił właśnie wyniki badania na temat wielkości pracy w szarej strefie pod koniec 2009 roku. Wynika z nich, że nielegalnie pracowało wówczas ok. 800 tys. Polaków. Cztery lata wcześniej do pracy na czarno przyznało się ponad pół miliona osób więcej, bo przeszło 1,3 mln. W ciągu czterech lat najbardziej zmalała grupa tych, dla których praca nierejestrowana była jedynym zatrudnieniem. Ale, jak zwracają uwagę analitycy GUS, i tak co 20. pracująca osoba wykonywała zajęcia poza formalną gospodarką.
Ekonomistów te dane nie dziwią. Co więcej, uważają, że gdyby badanie powtórzyć teraz, pod koniec 2010 roku, to dane byłyby znacznie gorsze.
– Zatrudnienie w szarej strefie w zeszłym roku się zwiększyło. Można to zauważyć, porównując wyniki sprzedaży detalicznej i wzrost realny płac. Same depozyty w ciągu roku, licząc od listopada do listopada, wzrosły o ponad 37 mld zł – przypomina Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekonomistka PKPP Lewiatan.
– Zatrudnienie nielegalne znacznie się zmniejszało w latach 2006 - 2008, bo wtedy firmy znacząco zwiększały liczbę pracowników – tłumaczy Jacek Męcina, ekspert rynku pracy. Według niego szara strefa zmniejszała się też w zeszłym roku, choć już mieliśmy do czynienia ze spowolnieniem, bo pomogły w tym spore pieniądze (ok. 4 mld zł), jakimi dysponowały urzędy pracy na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu.
– Części ludzi wydaje się, że to, co robią, jest legalne, a tak nie jest. Powinniśmy założyć, że do nielegalnej pracy nie przyznaje się co piąta, szósta osoba, która ją wykonuje – dodaje Maria Drozdowicz-Bieć, prof. SGH. Dodatkowo w Polsce część nielegalnych usług wykonują cudzoziemcy, a ich badanie GUS nie obejmuje. Także ona przypomina, że szara strefa zmniejsza się w czasie prosperity, a zwiększa przy osłabieniu gospodarczym. Ale zdaniem ekonomistki nie powinniśmy się spodziewać znaczącego zmniejszenie nielegalnego zatrudnienia już w przyszłym roku. – Chociaż wzrost PKB będzie stabilny i ponad 4 proc., to wiele niepewności będzie wynikało z systemu podatkowego – tłumaczy.