– Te dane pokazały, że po raz pierwszy od wielu miesięcy spadła dynamika ludzi pracujących. To znak, że gospodarka w pierwszym kwartale tego roku mocno wyhamowała – mówi Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest – Bank. – Niepokojące jest zwłaszcza to, że jak w poprzednich kwartałach zwalniał przede wszystkim sektor przemysłowy, tak teraz redukuje się zatrudnienie w usługach. Świadczy o coraz bardziej słabnącym popycie wewnętrznym – dodaje Wojciechowski.
Z dzisiejszych danych wynika, ze w szczególnie trudnej sytuacji są ludzie młodzi. Współczynnik zatrudnienia w grupie do 24 roku życia obniżył się w pierwszych miesiącach tego roku o 1,2 pkt proc. w porównaniu z ostatnim kwartałem ubiegłego roku i 0,4 pkt proc. Niewiele lepiej jest wśród osób, do 30 lat, gdzie zatrudnienie spadło o punkt procentowy w porównaniu z poprzednim kwartałem. – Widać, że w Polsce podobnie jak w innych krajach Unii Europejskiej szybko wzrasta bezrobocie wśród młodzieży. Obawiam się, że zaczynamy mieć u nas także tzw. stracone pokolenie, dla którego pracy w najbliższym czasie nie będzie – mówi Dariusz Winek, główny ekonomista BGŻ. Ekonomista zauważa też, że innym wrażliwym na spowolnienie gospodarki pokoleniem są osoby około 60 roku życia. – Dane pokazują, że obecnie im też stosunkowo trudno jest utrzymać zatrudnienie – wyjaśnia Winek.
Innym niepokojącym zjawiskiem jest znacznie zwiększenie się grupy osób biernych zawodowo, które są zniechęcone bezskutecznym poszukiwaniem pracy. Ich liczba wzrosła aż o 11,2 proc. w porównaniu do poprzedniego kwartału. – Problem polega na tym, że jeśli ci ludzie wyjdą z rynku pracy, to bardzo trudno będzie ich przywrócić – mówi Winek.
Jedynym pozytywnym sygnałem płynącym obecnie z rynku pracy jest znaczne zwiekszenie ofert pracy w urzędach. Z danych wynika, że liczba ofert pracy w sektorze publicznym w porównaniu do poprzedniego kwartału zwiększyła się o 50 tys. a w prywatnym o 34 tys. – Nie są to wcale zwiastuny poprawy na rynku pracy ani w gospodarce, ale to skutek interwencji ministerstwa na rynku. Przypomnijmy, że w tym roku urzędy pracy dostały spore pieniądze na aktywizację bezrobotnych – mówi Wojciechowski. – Jeśli firma chce z tych dopłat skorzystać, musi złożyć ofertę do urzędu pracy – dodaje.
Zdaniem ekspertów poprawy sytuacji na rynku pracy można spodziewać się najwcześniej w pierwszej połowie przyszłego roku. Pod warunkiem, że uda się w tym osiągnąć wzrost PKB na poziomie 2 proc.