– Choć z osobami o 10–15 lat starszymi młodzi ludzie mają wspólne normy, to inaczej stosują je w życiu. Stąd odmienne podejście do pracy i zaangażowanie w nią – mówi dr Leszek Mellibruda, psycholog biznesu, doradca i trener umiejętności biznesowych.
Informatycy: mleka i wolności
Firma z branży IT z Warszawy zatrudnia ponad 50 osób i obsługuje międzynarodowych klientów z branży ubezpieczeniowej. Poszukuje głównie programistów i testerów. – Rekrutacja trwa właściwie nieustająco – mówi pracujący w niej Krzysztof (30 lat).
Kogo szukają? Zdolnych informatyków przed trzydziestką. W ogłoszeniach jest zaznaczone, że sumienność i kultura osobista są bezwzględnie wymagane.
Co dostają? Niechlujne CV od absolwentów politechnik z rozciągniętym zdjęciem i pustymi linkami, które miały prowadzić – według autora – do jego publikacji zawodowych w sieci. – Czy taki informatyk może budzić zaufanie jako przyszły pracownik? Jak będzie reprezentował firmę, skoro nawet siebie nie potrafi przedstawić w dobrym świetle – mówi Krzysztof. – A takiego świeżo upieczonego absolwenta z mizernym albo żadnym nawet doświadczeniem cechuje roszczeniowość – wskazuje. – Oferujemy 3–3,5 tys. zł na rękę, a absolwent politechniki chce 5–6 tys. zł, bo nie po to kończył TAKĄ uczelnię, aby marnie zarabiać...
I opowiada: – Jeden z informatyków, którego niedawno zatrudniliśmy pytał, czy kawa i herbata w biurze są za darmo. Powiedzieliśmy, że tak. Za kilka dni awanturował się z sekretarką, że do kawy nie ma mleka. Inny poczuł się oszukany, gdy szef zablokował dostęp do Facebooka, bo zamiast pracować, ludzie robili wpisy w portalu. Zaczął przynosić swój tablet i z niego korzystał.