Tylko czterech na 100 Polaków źle się czuje w swoim miejscu pracy. Zdecydowana większość, bo trzy czwarte pracowników, ocenia je pozytywnie, a co czwarty czuje się tam bardzo dobrze – wynika z najnowszego badania CBOS, które w maju b.r. objęło 1074 dorosłych Polaków. Co więcej, takich bardzo pozytywnych opinii było teraz wyraźnie więcej niż w podobnej ankiecie z 2002 r. (18 proc.). W pracowniczej ocenie firm widać poprawę, choć uczestnicy badania nieco częściej mówią dziś o szykanach w miejscu pracy. Niemal co czwarty z nich deklaruje, że w jego firmie w ciągu ostatnich pięciu lat zdarzały się przypadki złego traktowania przez przełożonych, a 17 proc. mówi o szykanach ze strony współpracowników. Prawie co piąty doświadczył ich na własnej skórze.
Z badania wynika, że poprawiło się podejście menedżerów – teraz mniej pracowników (24 proc.) mówi o niewłaściwym traktowaniu ze strony przełożonych, które w 2002 r. deklarował prawie co trzeci z ankietowanych. Np. pracownicy już rzadziej są zmuszani do przyjęcia warunków albo zrobienia czegoś, co uważali za niesłuszne lub niewłaściwe – teraz wskazuje to ponad jedna piąta badanych, podczas gdy w 2002 r. prawie trzech na dziesięciu.
Najbardziej powszechną szykaną jest bezzasadna krytyka, upokarzanie i tworzenie złej atmosfery – nie tylko ze strony przełożonych, lecz także współpracowników, którzy w tegorocznej ankiecie wypadają gorzej niż w 2002 r. O ile wtedy co ósmy pracownik wspominał o przypadkach złego traktowania ze strony kolegów, o tyle teraz już prawie co piąty (17 proc.).
Co ciekawe, o przypadkach szykan – zarówno ze strony szefów, jak i współpracowników – mówią częściej osoby pracujące w dużych firmach. Wśród konkretnych przykładów niewłaściwego traktowania, którego doświadczyli w ostatnich pięciu latach sami ankietowani, najczęściej (15 proc.) powtarzała się kwestia odmowy urlopu czy skorzystania ze zwolnienia lekarskiego. Niewiele mniej osób musiało wykonać zadania, do których nie byli przygotowani, co kończyło się krytyką wyniku. 13 proc. spotkało się z groźbami zwolnienia z pracy, a co ósmy był był zmuszany do pracy po godzinach, gdy nie było to konieczne, albo bez zapłaty za dodatkową pracę.
—a.b.