Zarówno unijne statystyki Eurofound, jak i światowe dane OECD plasują nas w gronie najbardziej zapracowanych narodów. Jednak już nasze krajowe badania i analizy dowodzą, że dane o zapracowaniu są nieco na wyrost. Nie uwzględniają bowiem czasu, który przeznaczamy na zajęcia niezwiązane z pracą. Na miejsce lidera wśród pochłaniaczy czasu awansował internet, a zwłaszcza portale społecznościowe.
Według badań firmy Sedlak & Sedlak niemal siedmiu na dziesięciu Polaków korzysta w pracy z internetu w celach prywatnych, a co czwarty przeznacza na to średnio ponad sześć godzin tygodniowo, czyli ponad godzinę dziennie. W dodatku wiele osób ma nawyk regularnego sprawdzania Facebooka czy Twittera. Zdaniem ekspertów „Harvard Business Review" takie cyfrowe rozpraszacze są kosztowne – nie chodzi tylko o czas, który tracimy na Twitterze czy Facebooku, ale i o ten potrzebny, by znów wrócić do koncentracji na zadaniu.
To samo dotyczy zresztą służbowych e-maili – jeśli mamy aplikację, która na bieżąco aktualizuje naszą pocztę, wyświetlając przychodzące wiadomości. Jak podkreśla Douglas Gentile, profesor z amerykańskiego Iowa State University, każdy, kto sądzi, że dobrze sobie radzi z podzielnością uwagi i wieloma zadaniami naraz, dodaje sobie tylko pracy i stresu.
Jednak sposobów na marnowanie czasu w pracy jest więcej – wśród nich są dodatkowe przerwy kawę, prywatne telefony, a w przypadku palaczy przerwy na papierosa. Jak wylicza firma usług HR Work Service, palacze sięgający po papierosa co godzinę spędzają nawet półtorej godziny dziennie na paleniu papierosów – jeśli pracują w pełnym wymiarze godzin. Nic więc dziwnego, że w firmach pojawiają się karty magnetyczne ułatwiające kontrolę czasu pracy czy programy monitorujące aktywność internetową pracowników, choć skuteczność takich programów ogranicza popularność mobilnego internetu. Pracownicy korzystają z Facebooka czy Twittera na prywatnej komórce.
W sukurs idą im także badania dowodzące, że przerwy w pracy – zwłaszcza te poświęcone na biurowe plotki – pomagają budować relacje wewnętrzne i w rezultacie mogą sprzyjać efektywności pracy. To samo dotyczy czasu spędzonego w sieci – według badań The National University of Singapore pracownicy, którzy poświęcają do 20 proc. czasu pracy na niezbyt poważne treści internetowe, są o jedną dziesiątą bardziej produktywni niż ich zapracowani koledzy.