Reklama

Tracimy czas czy zwiększamy wydajność

Choć Polacy są w światowej czołówce pod względem liczby przepracowanych godzin, to spora część z nich jest mało efektywna.

Publikacja: 06.08.2014 12:02

Zarówno unijne statystyki Eurofound, jak i światowe dane OECD plasują nas w gronie najbardziej zapracowanych narodów. Jednak już nasze krajowe badania i analizy dowodzą, że dane o zapracowaniu są nieco na wyrost. Nie uwzględniają bowiem czasu, który przeznaczamy na zajęcia niezwiązane z pracą. Na miejsce lidera wśród pochłaniaczy czasu awansował  internet, a zwłaszcza portale społecznościowe.

Według badań firmy Sedlak & Sedlak niemal siedmiu na dziesięciu Polaków korzysta w pracy z internetu w celach prywatnych, a co czwarty przeznacza na to średnio ponad sześć godzin tygodniowo, czyli ponad godzinę dziennie. W dodatku wiele osób ma nawyk regularnego sprawdzania Facebooka czy Twittera. Zdaniem ekspertów  „Harvard Business Review" takie cyfrowe rozpraszacze są kosztowne – nie chodzi tylko o czas, który tracimy na Twitterze czy Facebooku, ale i o ten potrzebny, by znów wrócić do koncentracji na zadaniu.

To samo dotyczy zresztą służbowych e-maili – jeśli mamy aplikację, która na bieżąco aktualizuje naszą pocztę, wyświetlając przychodzące wiadomości. Jak podkreśla Douglas Gentile, profesor z amerykańskiego Iowa State University, każdy, kto sądzi, że dobrze sobie radzi z podzielnością uwagi i   wieloma zadaniami naraz,  dodaje sobie tylko pracy i stresu.

Jednak sposobów na marnowanie czasu w pracy jest więcej – wśród nich są dodatkowe przerwy kawę, prywatne telefony, a w przypadku palaczy przerwy na papierosa. Jak wylicza firma usług HR Work Service, palacze sięgający po papierosa co godzinę spędzają nawet półtorej godziny dziennie na paleniu papierosów – jeśli pracują w pełnym wymiarze godzin.  Nic więc dziwnego, że w firmach pojawiają się karty magnetyczne ułatwiające kontrolę czasu pracy czy programy monitorujące aktywność internetową pracowników, choć skuteczność takich programów ogranicza popularność mobilnego internetu. Pracownicy korzystają z Facebooka czy Twittera na prywatnej komórce.

W sukurs idą im także badania dowodzące, że przerwy w pracy – zwłaszcza te poświęcone na biurowe plotki – pomagają budować relacje wewnętrzne i w rezultacie mogą sprzyjać efektywności pracy. To samo dotyczy czasu spędzonego w sieci – według badań The National University of Singapore pracownicy, którzy poświęcają do 20 proc. czasu pracy na niezbyt poważne treści internetowe, są o jedną dziesiątą bardziej produktywni niż ich zapracowani koledzy.

Reklama
Reklama

Zarówno unijne statystyki Eurofound, jak i światowe dane OECD plasują nas w gronie najbardziej zapracowanych narodów. Jednak już nasze krajowe badania i analizy dowodzą, że dane o zapracowaniu są nieco na wyrost. Nie uwzględniają bowiem czasu, który przeznaczamy na zajęcia niezwiązane z pracą. Na miejsce lidera wśród pochłaniaczy czasu awansował  internet, a zwłaszcza portale społecznościowe.

Według badań firmy Sedlak & Sedlak niemal siedmiu na dziesięciu Polaków korzysta w pracy z internetu w celach prywatnych, a co czwarty przeznacza na to średnio ponad sześć godzin tygodniowo, czyli ponad godzinę dziennie. W dodatku wiele osób ma nawyk regularnego sprawdzania Facebooka czy Twittera. Zdaniem ekspertów  „Harvard Business Review" takie cyfrowe rozpraszacze są kosztowne – nie chodzi tylko o czas, który tracimy na Twitterze czy Facebooku, ale i o ten potrzebny, by znów wrócić do koncentracji na zadaniu.

Reklama
Rynek pracy
Których umiejętności pracowników nie zastąpi AI? Znamy wyniki badania
Rynek pracy
Milenialsi najczęściej myślą o zmianie pracy
Rynek pracy
Pracownicy wiedzą, jaki ma być dobry pracodawca, ale nie zawsze go znajdują
Rynek pracy
Barometr Talentów 2025. Poznaliśmy nastroje pracowników w Polsce
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Rynek pracy
Specjalista z kompetencjami AI łatwiej znajdzie pracę i więcej zarobi
Reklama
Reklama