- To prawda, że rosną niedobory na rynku pracy po stronie kandydatów. To ogromne wyzwanie dla firm, które z jednej strony mają zamówienia, ale nie mają ich kim zrealizować - tłumaczył ekspert. Problem nie dotyczy wyłącznie specjalistów. Coraz mniejsza podaż obserwowana jest także wśród niebieskich kołnierzyków.
- Polowa wskazań dotyczyła pracowników najniższego szczebla. Widać wiec, że nawet w grupie pracowników niewykwalifikowanych firmy mają problem z pozyskaniem ludzi do pracy. Co ciekawe, problem dotyczy głownie średnich i dużych. Male firmy jak dotąd nie borykają się z tym problemem - mówił.
Jak radzą sobie pracodawcy? Odpowiedź jest prosta - importują siłę roboczą.
- ratunkiem ostatnimi czasy są zasoby ludzkie z zagranicy i mówię tutaj głównie o emigrantach z Ukrainy. Oficjalne dane podają, że obecnie w Polsce legalnie pracuje około 500 tys. osób zza wschodniej granicy. Dodatkowo szacuje się, że drugie tyle znalazło zatrudnienie w szarej strefie. To pokazuje jak duża jest luka na rynku pracy, która trzeba zaspokoić ad hoc od teraz - wyjaśniał.
jacy pracownicy cieszą się największym wzięciem? W tym miejscy statystyki pozostają stałe od lat i listę otwierają specjaliści z branży IT.
- IT to sektor, który niezmiennie zgłasza zapotrzebowanie na pracowników. Szacuje się, że sam ten sektor mógłby bez problemu wchłonąć dodatkowe 50 tys. specjalistów. Duże niedobory występują także w sektorze produkcyjnym, logistyce czy magazynowym. po latach zastoju na sile ponownie zyskuje także branża budowlana - mówił.