AgroUnia z hojnym państwowym zleceniem. Zarobi 89 tys. zł

Jeszcze niedawno rolnicy z AgroUnii protestowali przeciwko ministrowi rolnictwa. Właśnie rozpoczęli współpracę z KOWR, a minister osobiście poleca ich profil na Facebooku.

Aktualizacja: 30.10.2019 05:12 Publikacja: 29.10.2019 15:48

AgroUnia z hojnym państwowym zleceniem. Zarobi 89 tys. zł

Foto: tv.rp.pl

Jeszcze niedawno minister Ardanowski nazywał przedstawicieli AgroUnii „pustką intelektualną", a protesty rolników w Warszawie zakończyły się postawieniem ich prezesowi zarzutów karnych przez prokuratora. Tymczasem dziś sytuacja zmieniła się na tyle, że relacje rolników z AgroUnii i ministerstwa rolnictwa oraz innych instytucji państwowych jeszcze nigdy nie były tak dobre. Nie dość, że ich kłopoty z prawem po paleniu opon na placu Zawiszy nieoczekiwanie odchodzą w przeszłość, to jeszcze tuż przed wyborami zyskali bardzo lukratywny kontrakt. Za półtora miesiąca wyświetlania postów na swoim koncie na Facebooku rolnicy z AgroUnii zainkasują 89 tys. brutto z Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa.

Prokurator umarza dochodzenie

- Dziś z poczty przyszedł prezent. Prokuratura umorzyła dochodzenie w sprawie karnej dot. strajku na Placu Zawiszy – napisała wczoraj AgroUnia na swoim profilu na Facebooku. Prokurator postawił zarzuty Michałowi Kołodziejczakowi, prezesowi AgroUnii – między innymi za zniszczenie nawierzchni jezdni. Podczas marcowej demonstracji na placu Zawiszy przedstawiciele AgroUnii położyli na ulicy świńskie łby, rozrzucili jabłka, słomę i opony – a następnie je podpalili. Protest sparaliżował ruch w tej okolicy miasta.

Dlatego sporą niespodzianką była jednak konferencja, na której Michał Kołodziejczak wystąpił 7 października wspólnie z ministrem rolnictwa Janem Krzysztofem Ardanowskim, gdzie obaj panowie w życzliwym tonie zadeklarowali współpracę przy zwalczaniu fałszowania polskiej żywności. Ogólnie konferencja podsumowała jedynie działalność obu panów, a jedyną nową informacją było, że do supermarketów zostanie wysłane pismo w sprawie fałszowania żywności. Sam sojusz był jednak w świetle powyższych historii bardzo zaskakujący.

Co więcej, 9 października AgroUnia chwaliła się, że Jan Krzysztof Ardanowski rozesłał do swoich instytucji okólnik, w którym wprost nakazuje śledzenie profilu AgroUnii na Facebooku (!) przy szukaniu nieprawidłowości w informowaniu konsumentów o kraju pochodzenia żywności. Listy ministra, w którym minister zachwala profil w mediach społecznościowych prywatnej organizacji, mieli otrzymać - Inspektor Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych oraz Główny Inspektor Ochrony Roślin i Nasiennictwa.

- Oczywiście nie omieszkamy zapytać Prezesów i Dyrektorów jakie są efekty ich działań. W przypadku ich braku spotykają się z nasza ostrą reakcją – pisze AgroUnia w swoim poście.

Nic za darmo

Nieco światła rzucają na ten sojusz informacje, o których pisze portal Farmer. Minister poleca swoim podwładnym instytucjom śledzenie tego profilu, bo za współpracę Agrounii z instytucjami rolnymi KOWR płaci kilkadziesiąt tys. zł. Jak się okazuje, na cztery dni przed tą konferencją, AgroUnia zdobyła kontrakt na promocję polskiej żywności w Internecie. Za współpracę z Krajowym Ośrodkiem Wspierania Rolnictwa zarobi - 72 397,72 zł (89 tys. zł brutto).

Na kilka dni przed wspólną konferencją (3 października) Agrounia zawnioskowała o wsparcie na „realizację pakietu działań marketingowych związanych z promocją znaków 'Polska smakuje' oraz 'Produkt polski'". Ambitne zlecenie będzie polegało na promowaniu polskiej żywności od 10 października do 30 listopada 2019 r. na profilu AgroUnii na Facebooku i na YouTube. Profil tej organizacji na Facebooku obserwuje 48 441 osób, niewiele mniej obserwuje ich profil z filmami wideo.

Tę sumę, bliską dwukrotności rocznej średniej pensji, organizacja rolników zarobi za produkcję i opublikowanie na swoich profilach trzech filmów o polskiej żywności oraz spotu reklamowego promującego polską markę żywności oraz znak „Produkt polski" i „Polska smakuje". Mają też opublikować pięć artykułów na temat kampanii „Polska smakuje" oraz znaku „Produkt polski" i ulokować w swoich mediach społecznościowych „materiały związane z kampanią „Produkt polski", w tym opublikować 10 postów promujących znak „Produkt polski" na swoim koncie na Facebooku.

Wreszcie, jak ogólnikowo zapisano, mają też przeprowadzić promocję znaku „Produkt polski" podczas akcji promującej polską żywność w Warszawie.

Przy zlecaniu tych prac podległy pod ministerstwo rolnictwa KOWR postanowił odstąpić od regulaminu udzielania zamówień publicznych – jak informuje ośrodek we wniosku „z uwagi na wyłącznie jednego Organizatora świadczeń realizowanych w ramach przedmiotowej współpracy".

Ten dopisek oznacza, że KOWR jest zdania, że tylko AgroUnia jest w stanie przeprowadzić tego rodzaju akcję promującą polską żywność. Przypomnijmy, pod koniec września lider AgroUnii Michał Kołodziejczak, wraz z innymi rolnikami, weszli do jednej z Biedronek w Warce i podmienili jabłka na pochodzące z Polski.

Materiał Promocyjny
EnviAgri – cyfrowe wsparcie rolników
Rolnictwo
Pryszczyca krąży wokół Polski. Ryzyko miliardowych strat przeraża hodowców
Rolnictwo
Pierwsza pszenica dla nowej Syrii
Rolnictwo
Rolnictwo regeneratywne jako remedium na niestabilność łańcuchów dostaw
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Rolnictwo
Kontrole na polskich granicach. Rząd reaguje na poważne zagrożenie
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne