Rolnicy będą mieli nowe źródło zysków. Będą sprzedawać kredyty na CO2

Rośnie zainteresowanie zarabianiem na kredytach węglowych wśród rolników. Temat badają już banki, a pierwsze organizacje wprowadzają kredyty.

Publikacja: 15.09.2022 03:00

Rolnicy będą mieli nowe źródło zysków. Będą sprzedawać kredyty na CO2

Foto: Adobe Stock

Już blisko połowa właścicieli dużych gospodarstw (powyżej 100 ha) jest zainteresowana rolnictwem regeneracyjnym. Wśród ogółu rolników ten odsetek też jest spory: wynosi 34 proc. – wynika z badania przeprowadzonego przez BNP Paribas, które poznała „Rzeczpospolita”.

– Opracowujemy produkty finansowe premiujące rolników, wdrażających praktyki rolnictwa regeneracyjnego i poddających się niezależnej certyfikacji w tym zakresie. Ma to być dodatkowa zachęta przy okazji modernizacji produkcji rolniczej, skłaniająca do zastanowienia się, czy nie przejść na system rolnictwa regeneracyjnego – mówi Michał Siwek, dyrektor departamentu Międzynarodowy Hub Food & Agri, Bank BNP Paribas. Zachętą będą wysokiej jakości kredyty węglowe, ale – zdaniem banku – powinny być one wartością dodaną, a nie głównym powodem takiej transformacji.

Czytaj więcej

Bartosz Urbaniak, BNP Paribas: Musimy przekonać rolników do Zielonego Ładu

Wyniki badania wskazują, że zaledwie 24 proc. rolników zna działania pozwalające na magazynowanie w glebie CO2. Im większe gospodarstwo, tym większa wiedza, jakie działania należy podejmować, aby wychwycić i zmagazynować w glebie dwutlenek węgla. Taką wiedzę ma aż 56 proc. właścicieli dużych gospodarstw o powierzchni powyżej 100 ha i jedynie 24 proc. właścicieli gospodarstw poniżej 10 ha. Jeszcze węższe jest grono osób, które dokładnie wiedzą, co to są kredyty węglowe: temat zna 30 proc. największych rolników i 14–17 proc. w grupie od 10 do 99 ha. Wśród mikrogospodarstw pojęcie jest znane jedynie 6 proc.

– W Polsce nie ma jeszcze regulacji pozwalających na to, by rolnik sam sprzedawał kredyty węglowe. Do końca roku mają być przepisy, ale czy będą, zobaczymy. Być może temat zszedł na drugi plan przez kryzys żywnościowy i wojnę – mówi Adam Baucza, prezes Fundacji Rozwoju Rolnictwa „Terra Nostra”. Rolnicy niekoniecznie potrzebują pośredników, ale niezbędne im są narzędzia, by móc obliczyć, ile węgla zwiążą w gospodarstwie. Wtedy mogą sami sprzedawać swoją ofertę na rynku. Do obliczania potencjału sekwestracji CO2 potrzeba danych o wszystkich praktykach w gospodarstwie, środkach produkcji, nawozach, zużyciu paliwa. – To musi być poparte badaniami gleby, by udowodnić, że z roku na rok zanotowano przyrost węgla w ziemi – mówi Baucza.

Czytaj więcej

Ciepło jeszcze nigdy Polaków tyle nie kosztowało. Rekordowe podwyżki

Kredyty są już w Polsce obecne, ale rynek w pełni jeszcze nie ruszył. Rolnicy mogą na tym zarabiać, ale nie mają wielu klientów. – Aktualnie eAgronom współpracuje z ponad 150 gospodarstwami w Polsce, w tym z największymi reprezentantami agrobiznesu w naszym kraju – mówi Adam Mikołajczak, general manager eAgronom na Europę Środkową. Firma ta umożliwia rolnikom certyfikację wygenerowanych przez nich kredytów węglowych, po pięciu latach rolnicy mogą je sprzedać. – Dziś za jeden kredyt węglowy rolnicy otrzymują 30 euro rocznie. Średnia wielkość gospodarstwa, które przystępuje do współpracy, to ok. 700 ha. W takim przypadku na kredytach rolnicy są w stanie zarobić nawet ok. 21 tys. euro rocznie – mówi Mikołajczak.

Kredyty węglowe dają rolnikom prawo do sprzedaży jednej tony pochłoniętego przez glebę CO2, na rzecz firm, które dwutlenek węgla emitują do atmosfery w wyniku swojej działalności. To rodzaj kompensaty kupowanej przez przemysł, na zasadach podobnych jak w przypadku tzw. białych certyfikatów, jako jeden ze sposobów zmniejszenia negatywnego wpływu na środowisko. Przykład idzie z góry, Microsoft wykupił przed rokiem usunięcie 1,3 mln ton węgla z 26 projektów na całym świecie.

Już blisko połowa właścicieli dużych gospodarstw (powyżej 100 ha) jest zainteresowana rolnictwem regeneracyjnym. Wśród ogółu rolników ten odsetek też jest spory: wynosi 34 proc. – wynika z badania przeprowadzonego przez BNP Paribas, które poznała „Rzeczpospolita”.

– Opracowujemy produkty finansowe premiujące rolników, wdrażających praktyki rolnictwa regeneracyjnego i poddających się niezależnej certyfikacji w tym zakresie. Ma to być dodatkowa zachęta przy okazji modernizacji produkcji rolniczej, skłaniająca do zastanowienia się, czy nie przejść na system rolnictwa regeneracyjnego – mówi Michał Siwek, dyrektor departamentu Międzynarodowy Hub Food & Agri, Bank BNP Paribas. Zachętą będą wysokiej jakości kredyty węglowe, ale – zdaniem banku – powinny być one wartością dodaną, a nie głównym powodem takiej transformacji.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Rolnictwo
Premier Tusk o imporcie z Ukrainy: „nikt nie uzyska 100 proc. satysfakcji"
Rolnictwo
Polskie nadwyżki rolne popłyną w świat. To ma być silne wsparcie eksportu
Rolnictwo
Na wsi tylko nieliczni żyją z roli. Wiele gospodarstw funkcjonuje na papierze
Rolnictwo
Sondaż: Polacy zdecydowanie popierają protesty rolników. Są dwa główne powody
Rolnictwo
Cebula nadal ważna w polityce Indii