Zostałem wezwany. Co naród powinien usłyszeć?
Edward Dwurnik:
Aktualizacja: 28.10.2018 11:43 Publikacja: 28.10.2018 00:01
Foto: Fotorzepa, Darek Golik
Zostałem wezwany. Co naród powinien usłyszeć?
Edward Dwurnik:
Że współczesna sztuka pełna jest hochsztaplerów i mnóstwo w niej nadużyć. Pełno oszustwa i szwindli!
O, a to jakieś nagłe odkrycie?
Wiesz, że nie, ale ostatnio przeczytałem, że nawet moja serdeczna przyjaciółka, prof. Maria Poprzęcka, historyk sztuki, która niedawno zainteresowała się sztuką współczesną, popiera tych niedouczonych i się strasznie wkurzyłem. Bo to trzeba tępić!
To się spodoba. Ale jakiego rodzaju oszustwa chcesz tępić?
Jedno, to kompletny brak warsztatu nadrabiany jakimś zaangażowaniem politycznym.
Czyli za awangardę biorą się ci, co nie potrafią porządnie narysować konia?
Oczywiście! Tylko, że to nie jest żadna awangarda, bo to wszystko już było 100 lat temu. A propos konia...
Tylko proszę bez aluzji do pewnego polityka...
A pamiętasz jak Kozyra zrobiła „Piramidę zwierząt" i wypchała konia, psa, kota i koguta? Mnie szlag trafia, bo niech Kozyra to wyrzeźbi albo namaluje, ale nie, tego nie robi. Wiesz czemu? Bo nie potrafi!
Ty potrafisz?
Ja mam małpi talent w ręku, jasne, że potrafię! I ja zajmuję się tym, co umiem, czyli malarstwem i nie pretenduję do roli twórcy wideoklipów, nie filmuję tego, jak podcieram swoją umierającą babcię i nie robię z tego jakiegoś niewiarygodnego dzieła sztuki.
Mówimy o Zbigniewie Liberze.
I ja już raz składałem mu propozycję, że skoro jest tak bardzo przejęty starszymi, chorymi ludźmi, to niech zatrudni się w hospicjum na rok, dwa lata, a ja mu będę płacił pensję. I nie będzie musiał narzekać, że głoduje i niczego nie sprzedaje. A nie sprzedaje, bo jest słaby.
Libera nie ma warsztatu?
On się teraz poczuł reżyserem i to jest, k...a, strasznie śmieszne, bo on tego nie potrafi robić! Kiedy Libera zostaje reżyserem, kiedy filmy kręci Żmijewski i to wszystko każe nam się nazywać sztuką, to znaczy że każdy może być artystą. Żmijewski sobie zrobił przedsiębiorstwo Holocaust – rozebrał do naga facetów i kazał im biegać po komorze gazowej. To jest sztuka?! Ja p...ę taką sztukę.
Niemcy wyrzucili ten film z Berlina.
A w Polsce wszyscy rozdziawiali gęby i każdy bał się odezwać, bo on jest święty, popiera go „Krytyka Polityczna", kocha się w nim Muzeum Sztuki Nowoczesnej. A jak był kuratorem Berlinale, to wybuchł skandal, wszyscy go skrytykowali.
Wytykano mu nadmiar publicystyki. I to robili zaangażowani, ultrapoprawnie lewicowi Niemcy. Nawet ich przebił.
(śmiech) No tak, bo u Żmijewskiego jest tylko prowokacja, a nie ma umiejętności.
Co to znaczy?
Ci wszyscy twórcy wideo zajmują się buszowaniem po Internecie, szukaniem pomysłów. Co z tego, że część z nich jest nawet fajna, skoro to w ogóle nie jest sztuka? To czysta zgrywa, te filmy są nieudolnie nakręcone, co mnie nie dziwi, bo oni nie są z wykształcenia ani reżyserami, ani operatorami i nie potrafią tego robić. Niech każdy zajmuje się tym, na czym się choć trochę zna. Przecież jak się ich zestawi z poważnymi i wykształconymi reżyserami, jak choćby Wajdą...
Nigdy nie wiem, czy wymieniając akurat to nazwisko nie kpisz.
Ja z nim nie miałem na pieńku. To żona, pani Krysia Zachwatowicz, strasznie się na mnie obraziła, bo nie ma poczucia humoru.
Nie, to ty namalowałeś portet Wajdy...
... Tak, tak, który miał na głowie Oskara, trzymał w ramionach Beatę Tyszkiewicz i Krystynę Zachwatowicz, a ze spodni wystawał mu członek. I to nawet nie we wzwodzie.
Jasne, poobrażajmy ludzi, w końcu mieliśmy rozmawiać o nadużyciach w sztuce.
Ty i Pola, moja córka, mnie zawsze powstrzymujecie, a ja jestem bardzo spokojnym człowiekiem. A obraz Wajdy wisi w muzeum w Słupsku.
No dobrze, ale może doczekasz się wykształconych twórców wideo. W końcu na akademiach powstają wydziały nowych mediów...
I świetnie, chciałbym zobaczyć prace ich absolwentów.
Gwarantuję ci, że nie chciałbyś.
(śmiech) Pewnie masz rację, bo to zazwyczaj są bardzo niezdolni ludzie, którzy chcą zaistnieć. Nie potrafią malować, rzeźba już dawno zdechła, zamiast niej wypychają koty, więc biorą się za hochsztaplerkę.
Niedouczenie tych artystów to twój główny zarzut?
Ja bym go nie lekceważył, malarz powinien umieć malować, ale ważniejszy jest dla mnie sprzeciw etyczny. Kiedy Libera pokazuje swoją starą babcię, której zmienia pampersy, podmywa ją, przebiera...
Może to dowód miłości?
Skoro tak, to takie rzeczy powinny być pokazywane w akademii medycznej czy ośrodkach opieki społecznej jako wzór opieki i miłości, a nie epatowanie widzów starością i nagością.
Epatowanie?
A o co chodziło? Tej babci nikt nie pytał o zdanie, ona została użyta jako tworzywo dzieła sztuki bez swej wiedzy. I to jest nadużycie! Inną specjalistką od reżyserii jest Katarzyna Kozyra, która zrobiła „Święto wiosny" z nagimi starymi i niepełnosprawnymi ludźmi. Nie wiem, czy to jest pole penetracji artystów – wydaje mi się, że nie.
Oni mówią, że sztuka jest także od transgresji, od przekraczania granic.
I dlatego na przykład dręczą zwierzęta?! To jest k...a niepojęte, że wszyscy zajmują się ochroną zwierząt, a jak artysta je maltretuje dla wideo albo zarzyna i wypycha dla swej instalacji, to wszycy cmokają, że sztuka. To jest zbrodnia, a nie sztuka!
Sztuka zawsze żywiła się skandalem.
I dlatego teraz rysują karykatury Mahometa?
A ty byś nie narysował?
Nie, a dlaczego miałbym to robić? Żeby szokować za wszelką cenę? Obrażać kogoś, jego uczucia religijne? Nie poruszam się w tych rewirach.
W tych akurat nie, ale tysiące facetów namalowałeś z genitaliami na wierzchu...
Nie tysiące facetów, choć zdarzało się. Już ci mówiłem o „150 architektach polskich", których namalowałem z fiutkami na wierzchu, ale pan, który to zamawiał, powiedział, że to ma wisieć w salonie i coś muszę z tym zrobić. Więc połowę ch...w zamalowałem. Albo tu masz wielkie płótno „450 przedstawicieli kultury"...
Jest Czesław Miłosz – nagi, ale ze skrzydłami.
Hm, Barbara Hoff ma majtki opuszczone do kolan, Dejmek ma fiutka na wierzchu, Waldemar Dąbrowski pieprzy wszystkie muzy... (śmiech)
Bardzo jesteś zadowolony z dowcipu. Nie nudzi ci się to?
Nie, wreszcie skończyłem „60 polskich kobiet masturbujących się na przystanku autobusowym", które zaraz jedzie do Kielc obok moich prawie 40 aktów kobiet. O, popatrz, tu mam te „60 kobiet..." 250 na 450 cm, duże.
Rzeczywiście wielkie płótno, na nim panie w grupach...
Odgrażałem się, że je wszystkie podpiszę: Suchocka, Szymborska, Grodzka... (śmiech) I choć nie podpisałem, to wiele pań jest zawiedzionych, że ich tam nie ma.
Właśnie o tym mówię. Po co ci te zabiegi? Dla skandalu?
Dla dodania ekspresji. Gdybym namalował 60 kobiet ot tak, to nie miałoby takiej siły.
Dlatego jeszcze dorzucasz tytuły: „Wąskie c...pki, długie pochwy", „Korek, worek i rozporek", „Po ch...j ja żyję". Po co to wszystko?
Oczywiście, że to jakiś żart, prowokacja. To tak samo jak z tymi portretami. Jak namalować 150 tak samo wyglądających architektów? Miałbyś obraz: stoją smutni faceci w kapeluszach i jesionkach. A tak, jak masz 140 rzeźbiarzy wzajemnie sikających sobie na buty to jest fajne.
O tym mówię: sam robisz prowokacje, może bardziej akceptowalne społecznie, ale jednak prowokacje, a innym zabraniasz...
Przecież mogę wypowiadać się krytycznie, bo różnica między nami jest taka, że ja mogę z kogoś zażartować, mogę skrytykować, ale jednak nie poniżam. I nie robię tego wobec ludzi bezbronnych, jak babcia Libery.
Faktycznie te twoje prowokacje są takie ugrzecznione.
Dlatego Maria Poprzęcka nazwała mnie twórcą par excellence XIX-wiecznym, chociaż ja akurat uważam, że to raczej te wszystkie nowinki, zwłaszcza z Centrum Sztuki Współczesnej, to taka par excellence awangarda z początków XX wieku. I to one zdechną.
A ty przetrwasz?
Malarstwo, rzeźba, rysunek – te trzy główne filary sztuki będą zawsze, one przetrwają. I dlatego nie zgadzam się z Poprzęcką, która mówi, że Tarasewicz jest ciekawym malarzem, bo wyszedł z płótna na zewnątrz.
Maluje nie tylko schody Zachęty...
... Ale wszystko, co mu wpadnie w ręce. I znajduje naśladowców, co grozi tym, że to się źle dla Tarasewicza skończy. Tym bardziej że znudziło go malowanie na płótnie i siedzenie w pracowni. Teraz jest przede wszystkim pasjonatem kur ozdobnych. Ma piękne okazy.
Tarasewicza i tak traktujesz łagodnie, ale...
... Poczekaj, wróćmy do Poprzęckiej. Ona powiedziała, że najfantastyczniejszym malarzem współczesnym jest Jarosław Modzelewski i przedstawiła jakiś beznadziejny obraz z łódką, która symbolizuje, nie wiem, przejście na drugą stronę Styksu? Modzelewski jest czystej wody kontynuatorem...
To nasz czwarty wywiad. I trzeci, w którym pada nazwisko Modzelewski. Co ci ta Gruppa zrobiła?
Zawłaszczyła polskie malarstwo lat 80. A przecież tak chwalony przez Poprzęcką Modzelewski jest po prostu wtórny. To ja już wolę Andrzeja Wróblewskiego.
Którego obraz zresztą kiedyś zamalowałeś.
Owszem, zamalowałem, ale go lubię, bo przynajmniej był oryginalny, a Modzelewski jest tylko naśladowcą.
A ty jesteś epigonem Nikifora w „Podróży autostopem" i Pollocka w swych „pollockach". Taką zabawę można ciągnąć w nieskończoność.
Ale dobrze, przecież to z mojej strony nie jest zarzut, ale stwierdzenie faktu. Większość obrazów Modzelewskiego nie ma czaru, nie przemawiają do mnie. Są po prostu beznadziejne. Moje obrazy mają niedopowiedzenie, zawieszenie albo jakąś głupotę, a Modzelewski traktuje malarstwo strasznie poważnie. I im bardziej serio do tego podchodzi, tym gorsze są jego obrazy.
To aby nie zawiść?
Oczywiście, że tak, przyznaję się, jestem strasznie zazdrosny. Ale o Modzielewskim to przynajmniej możemy rozmawiać, a ta cała reszta Gruppy to śmiech straszny. I oni mają być symbolem polskiego malarstwa lat 80.?
To nie ich wina, tylko krytyków. Ich się czepiaj.
Widzisz, ja jestem malarzem łatwym w odbiorze dla odbiorców, widzów, a jednocześnie przez tę łatwość jestem trudny do zakwalifikowania przez krytyków.
Bo skoro ktoś jest łatwy, to kiczowaty?
Tak, a tu, ni ch...a, kiczu nie ma! Oni chcą sztuki trudnej, czyli bełkotliwej, kabotyńskiej. Moja jest dla nich zbyt łatwa, bo potrafię malować.
Krytycy cię nie rozpieszczają, ale istniejesz w obiegu.
Bo się świetnie sprzedaję, nie nadążam z zamówieniami, ale jestem ignorowany przez dyrektorów muzeów sztuki współczesnej.
Nie opowiadaj, w Krakowie jesteś honorowany jak Matejko.
MOCAK w Krakowie mnie nie ignoruje, bo jestem zaprzyjaźniony z Maszą Potocką. A pod koniec marca będę miał dużą wystawę w Muzeum Narodowym w Krakowie. Chciałem zrobić tam coś w rodzaju magazynu sztuki, na przykład „1000 Dwurników w Narodowym", gdzie niektóre obrazy by wisiały na ścianie a inne by stały, jak w magazynie.
I dlaczego tego nie będzie?
Biurokracja. Każdy obraz musiałby zostać opisany, ubezpieczony, opinia konserwatora...
Proszę: MOCAK cię, kupuje, wystawiano cię na Wawelu, teraz Muzeum Narodowe, a ty narzekasz, że cię źle traktują?
Podałeś wyjątkowe przykłady. Ignorują mnie muzea we Wrocławiu czy Warszawie, a to są ważne miejsca.
Szczególnie zależy ci na Muzeum Sztuki Nowoczesnej.
No tak, ale Mytkowska woli pokazywać tam hochsztaplerów, a nie malarzy, którzy potrafią malować. To jest jedno środowisko, tak samo współczesną sztukę chciałaby zawłaszczyć Fundacja Galerii Foksal. Strasznie ich nie lubię i przy każdej okazji im przyp...m... (śmiech)
Rzeczywiście, to stały obiekt twoich żalów.
W Centrum Sztuki Współczesnej nie ma mnie od ponad 20 lat. Ostatnie, co tam pokazałem, to twoją ulubioną „Drogę na Wschód".
Jest całe środowisko młodych krytyków, galerników, którzy akceptują tylko twoich „Sportowców"...
Ci młodzi biznesmeni sztuki, galerie, wolą sie zajmować młodymi, bo młodzi są bezradni, biedni, można ich zrobić w jajo i wykorzystać. A mnie nikt w jajo nie zrobi. Pozostaje im więc ignorowanie lub wyśmiewanie mnie, bo nie mają do mnie dostępu.
Edward, główny zarzut wobec ciebie jest prosty: w pogoni za forsą malujesz za dużo, chałturzysz, popełniasz autoplagiat, bo jak można być świeżym, jak się namalowało z 6 tysięcy prac?
W takim razie Vermeer, który zostawił po sobie około 80 prac musi być dwieście razy lepszy od Picassa, bo on, łącznie z rysunkami, stworzył 16 tysięcy prac. A ja namalowałem około 500 placów Zamkowych w Warszawie i prawie wszystkie sprzedałem.
No to jesteś chałturnikiem.
Nie, konceptualistą, bo to jest pomysł, by jeden motyw malować przez 20 lat. Albo namalowałem około 300 tulipanów i ciągle chcą nowych, a ja ciągle chcę je malować. I każdy jest inny: każdy plac Zamkowy, tulipany czy pollocki. Te ostatnie są teraz zupełnie inne, są bogate, mają dużo farby, maluję ję rękami, pięścią, one później muszą miesiąc zasychać.
I malujesz myśląc: „A, może mógłby być ładniejszy, ale co tam, i tak się sprzeda?".
Tak nie potrafiłbym myśleć. Nie kończę obrazu, jeśli nie jestem z niego zadowolony.
Malujesz jak opętany.
Nie, zwariowałbym dopiero, gdybym przestał malować.
Co byś robił, gdybyś nie malował?
Już dawno bym nie żył, bo zapiłbym się na śmierć.
Malarstwo jest w odwrocie?
Malarstwo jest wieczne.
Ale znudziło nawet obwołanego nadzieją malarstwa Sasnala, który też przerzucił się na filmy.
To nie malarstwo, a Sasnal jest w odwrocie. Dobija go to, że ma mnóstwo młodych naśladowców, którzy zaczęli malować tak jak on. I dlatego ja się cieszę, że, chwalić Boga, nie mam naśladowców. Nikt nie potrafi malować tak jak ja, z takim pomysłem i dowcipem.
Pamiętaj, że ludzie biorą to co mówisz strasznie serio.
(śmiech) Bo są źle wykształceni i nie wiedzą, co to ironia. Ciebie też odbierają serio i obrażają się, nie?
Wiesz, gadamy ze dwie godziny, kulturalnie, przy kawie, a nie jak zwykle i nadal nie wiem, skąd to wzburzenie?
Poprzęcka pominęła mnie jako artystę. Bardzo mnie to ubodło.
A, tu mistrza boli...
Strasznie mnie boli, bo jak to tak, Dwurnika z malarstwa współczesnego wymazać?! Tak się nie da, bo z całego polskiego malarstwa w zasadzie liczę się tylko ja... (śmiech).
© Licencja na publikację
© ℗ Wszystkie prawa zastrzeżone
Źródło: Plus Minus
Zostałem wezwany. Co naród powinien usłyszeć?
Edward Dwurnik:
Skład KRS, Trybunału Konstytucyjnego czy Rady Polityki Pieniężnej warto wyłaniać z udziałem samorządów szczebla najbliższego obywatelom, czyli gmin. To byłby sposób na uczciwy reset konstytucyjny i uczynienie z 3 maja święta demokracji – piszą politolog i ekonomistka.
Trzecia Droga idzie na wybory europejskie jako prawica z ludzką twarzą. Polska 2050 i PSL przedstawiły wspólne listy do Parlamentu Europejskiego, prezentując się jako ugrupowanie proeuropejskie, które chcą silnej Polskie w silnej Unii Europejskiej.
Nie wolno nam zaprzepaścić szansy na uczynienie naszej Unii większą i silniejszą, a tym samym także bezpieczniejszą – pisze ministra spraw zagranicznych Niemiec Annalena Baerbock.
Główną zaletą członkostwa w UE jest udział w najbardziej atrakcyjnym rynku świata – pisze europoseł Platformy Obywatelskiej Janusz Lewandowski.
Tuż przed weekendową konwencją Lewicy Onet opublikował ranking zaufania do polityków, z którego wynikało, że ok. 40 proc. Polaków nie zna członków Lewicy zasiadających w rządzie - minister pracy Agnieszki Dziemianowicz-Bąk i wicepremiera Krzysztofa Gawkowskiego. To najlepszy dowód na to, że Lewica ma dziś poważny problem.
20 lat naszego kraju w Unii to okres, w którym zrealizowano ponad 200 mld dol. bezpośrednich inwestycji, zagranicznych oraz czas dynamicznego rozwoju różnych sektorów, szczególnie usług i przetwórstwa przemysłowego.
Politycy, którzy negują zagrożenia klimatyczne, kierując się politycznymi kalkulacjami, są odpowiedzialni za to, że wraz ze wzrostem temperatury na Ziemi maleją szanse na uniknięcie zmian, które okażą się bardzo niekorzystne. I nieodwracalne.
W czasach, gdy w Europie – w tym Polsce – rosną eurohejterskie nastroje, najgorszym, co można zrobić, jest osłabienie państw i samorządów w procesie decydującym o europejskich inwestycjach.
Gdy sytuacja budżetowa jest niełatwa, rodzi się pokusa, by obietnice wyborcze wdrażać tak, aby nikt w praktyce z nich nie korzystał.
Złoty we wtorek nieznacznie tracił na wartości. Krajowi inwestorzy rozpoczynają już majówką, ale globalny rynek czeka na ważne informacje z USA.
Polskimi mediami wstrząsnęła właśnie informacja, że na polskich F-35 nie będzie biało-czerwonej szachownicy lotniczej. Jeśli jest coś, co może w tym przypadku dziwić, to zaskoczenie, jakie wywołała ta informacja.
Dane o inflacji w Polsce nie wpłynęły na notowania złotego. Analitycy wierzą w siłę naszej waluty w dłuższym terminie.
Ten 1 maja jest symboliczny. To data akcesji do Unii Europejskiej. Świętujemy już 20. rocznicę. Ale to niecała prawda o nas w Europie.
Zaledwie pięć lat temu, w 2019 r., miała miejsce debata na temat Polski jako rozdartego państwa i społeczeństwa. Wzięli w niej udział m.in. świetni polscy socjolodzy, Henryk Domański i Jadwiga Staniszkis. Słucha się dzisiaj ich wystąpień jak głosu z odległej galaktyki, choć przedstawiona przez nich diagnoza nie straciła niczego na swej aktualności.
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. W ataku rakietowym na Odessę, do którego doszło 1 maja wieczorem, rannych zostało 14 osób.
Zabytkowe autobusy i tramwaje wracają na ulice stolicy, dwa brzegi Wisły łączą promy, a nad Zegrze pływa statek Zefir. Ruszył 16. sezon Warszawskich Linii Turystycznych.
Orangutan Rakus z indonezyjskiego lasu deszczowego traktował swoje rany rośliną, o której wiadomo, że ma właściwości lecznicze.
Malejący popyt na naczepy, a wcześniej podczas pandemii spadek zapotrzebowania na autokary sprawił, że producent tych pojazdów, belgijski Van Hool, ogłosił bankructwo i został rozparcelowany.
Szymon Hołownia, który w ostatnich tygodniach poniósł straty wizerunkowe, w związku z przepychanką o ustawy liberalizujące przepisy aborcyjne z Lewicą, postanowił przejść do kontrataku.
Rzeczpospolita, tak jak jej biało-czerwona flaga, to rzecz wspólna, a nie własność tych, którzy nią rządzą - mówił w orędziu z okazji Dnia Flagi marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
W związku z wojną w Gazie Turcja wstrzymała od czwartku wszelki handel z Izraelem. Szef MSZ Izraela nazywa Recepa Tayyipa Erdogana "dyktatorem".
Wisła Kraków, która zajmuje piąte miejsce w I (czyli II) lidze pokonała w finale na Stadionie Narodowym Pogoń, walczącą o tytuł mistrza.
Lider Polski 2050, mimo zapowiedzi przed lat, że będzie chciał kandydować w wyborach na prezydenta Polski, teraz waha się, a od jego decyzji zależy kształt sceny politycznej na wiele lat. Stawką jest przyszłość Trzeciej Drogi i zmiana premiera.
W ciągu kwartału tylko na Śląsku i na Mazowszu wzrosło zatrudnienie w przemyśle w relacji do sytuacji sprzed roku. Płace najbardziej skoczyły w górę na Podkarpaciu i w woj. świętokrzyskim, choć wciąż nie są regionalnymi liderami płac.
Pierwszoligowa Wisła Kraków przegrywała na PGE Narodowym z Pogonią Szczecin, ale w ostatniej akcji doprowadziła do dogrywki, a potem wykorzystała błąd rywali i zwyciężyła 2:1.
Kości zostały rzucone. W czwartek 2 maja o 16:00 minął termin zgłaszania list do wyborów do Parlamentu Europejskiego. To trzecia ogólnokrajowa kampania z rzędu. Widać, że niegdyś popularny "model celebrycki" tworzenia list odchodzi do przeszłości.
Władze Iranu żądają, by wybitny reżyser wycofał swój film z canneńskiego konkursu.
PiS na konwencji w Kielcach przedstawił liderów list wyborczych na wybory do Parlamentu Europejskiego. Zgodnie z wcześniejszymi doniesieniami pierwsze miejsca na listach uzyskali Mariusz Kamiński. Maciej Wąsik i Daniel Obajtek.
Tak jak w ubiegłym roku Iga Świątek wystąpi w finale WTA 1000 w Madrycie. Awans wywalczyła po znakomitym meczu z Madison Keys (20. WTA). Liderka rankingu pokonała Amerykankę 6:1, 6:3. O trofeum zagra w sobotę z Jeleną Rybakiną albo Aryną Sabalenką.
Państwowa spółka zbrojeniowa, jeden z jej fundatorów, zrywa z Polską Fundacją Narodową - dowiedziała się „Rzeczpospolita”. Czy jej śladem pójdą inne spółki?
Podatnik, który złożył w wymaganym terminie zgłoszenie o nabyciu spadku po najbliższej rodzinie, nie traci prawa do pełnego zwolnienia podatkowego tylko dlatego, że nie podał w nim jaki konkretnie majątek odziedziczył.
Kiedy staniemy na obrzeżach Bielska Podlaskiego na lokalnej drodze między wsiami Kotły a Hryniewicze Duże, trudno domyślić się, że jesteśmy na magistrali ważnej nie tylko dla kraju, ale i Europy.
Pamiętam wyraz twarzy Jaruzelskiego, gdy składał przysięgę i był pytany przez marszałka Sejmu, czy przyjmuje wybór. Powiedział, że przyjmuje. Ale miałem wrażenie, że ma świadomość, iż przegrał partię, do której usiadł, dając zielone światło dla Okrągłego Stołu - mówi Aleksander Hall, uczestnik Okrągłego Stołu.
Jak nigdy dotąd będę śledzić kampanię przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Kiedy rozmawiam z tłumaczką Anną Wasilewską o tym, co po sukcesie „Wojny” Louisa-Ferdinanda Céline’a trzeba jeszcze przetłumaczyć z jego dorobku, przychodzi news, ze PIW kupił prawa do wielkich powieści „Nord” i „Rigodon”.
„Pamiętajcie – na chleb czekają robotnicy fabryk, kopalń i hut. Twoi bracia, synowie i córki, którzy uczą się w miastach” – przypomina na pierwszej stronie jednodniówka „PGR-owiec Szczeciński” we wrześniu 1954 roku.
Dokąd my – w Polsce, w regionie, w Europie – mamy teraz iść? Z kim zawierać sojusze i jakie? Jak zagwarantować sobie spokój w tych niespokojnych czasach, gdy wszystko jest w grze i w stanie wrzenia? Geopolityka wróciła, a z nią geopolitycy.
SS chciało pierwotnie utworzyć getto na warszawskiej Pradze, po drugiej stronie Wisły. To był szerszy niemiecki plan podzielenia Warszawy na części i jej dezintegracji. Jako stolica Polski miała przestać istnieć jako jeden organizm - mówi Daniel Blatman, historyk.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas