Krytyka papieża, zagadkowe milczenie w sprawie szefowej Związku Wypędzonych (BdV), odkładanie decyzji o ratowaniu zakładów Opla w Niemczech, niezdecydowanie w sprawie ograniczenia pensji menedżerów i ogólny brak wizji wyjścia z kryzysu – takie zarzuty pod adresem Angeli Merkel pojawiają się coraz częściej w niemieckich mediach.
Lista zastrzeżeń wciąż się wydłuża. Brak wsparcia Eriki Steinbach podczas ostatniego sporu o skład rady fundacji upamiętniającej wysiedlenia sprawił, że przeciwko pani kanclerz wystąpiło konserwatywne skrzydło jej własnej partii CDU. – Powinna pokazać, na czym zależy CDU – domaga się Jörg Schönbohm, minister spraw wewnętrznych Brandenburgii. Jest przekonany, że Angela Merkel nie wykorzystała podczas sporu o Erikę Steinbach szansy zaprezentowania się jako zdecydowany, silny polityk kierujący się przede wszystkim zasadami, a nie poprawnością polityczną.
Günther Oettinger, premier Badenii-Wirtembergii i jeden z liderów CDU, otwarcie przywołuje kanclerz Merkel do porządku. Radzi jej zdjąć mundur szefowej rządu, przyodziać partyjne szaty i w trwającej już kampanii wyborczej do Bundestagu reprezentować wartości partii chadeckiej: liberalnej w sprawach gospodarczych, a konserwatywnej w kwestiach społecznych.W stosunkach z Polską oznaczałoby to ignorowanie głosu Warszawy.„Prawe skrzydło CDU kocha Steinbach, gdyż jest ona przeciwieństwem Merkel” – napisał tygodnik „Der Spiegel”. Jego zdaniem szefowa Związku Wypędzonych stała się wręcz „wiodącą postacią” niemieckich konserwatystów.
– To spora przesada. W sporze o Steinbach kanclerz Merkel kierowała się jedynie niemiecką racją stanu, czego nie ułatwiły jej ataki z polskiej strony – twierdzi Gerd Langguth, biograf szefowej niemieckiego rządu.
Nie brak głosów, że taki wybór kosztować może CDU od 2 do 4 procent głosów wyborczych zwolenników BdV i jego szefowej. Straty z powodu skrytykowania Benedykta XVI przez Angelę Merkel w sprawie lefebrystów mogłyby być teoretycznie wyższe, lecz jak pokazują badania opinii społecznej, ponad dwie trzecie obywateli stoi po stronie szefowej rządu.Co więcej, jak udowadnia Langguth, postawa pani kanclerz w wielu spornych kwestiach może się przyczynić do wzmocnienia elektoratu CDU o wszystkich tych, którzy nie identyfikują się z twardym, konserwatywnym jądrem tego ugrupowania.