Reklama
Rozwiń

Dylematy Angeli Merkel

Kanclerz Niemiec nie ma ostatnio dobrej prasy. Zarzuca się jej brak przywództwa w czasach kryzysu. Konserwatyści z CDU krytykują jej postawę podczas sporu o Erikę Steinbach

Publikacja: 09.03.2009 19:58

Kanclerz Niemiec Angela Merkel

Kanclerz Niemiec Angela Merkel

Foto: AFP

Krytyka papieża, zagadkowe milczenie w sprawie szefowej Związku Wypędzonych (BdV), odkładanie decyzji o ratowaniu zakładów Opla w Niemczech, niezdecydowanie w sprawie ograniczenia pensji menedżerów i ogólny brak wizji wyjścia z kryzysu – takie zarzuty pod adresem Angeli Merkel pojawiają się coraz częściej w niemieckich mediach.

Lista zastrzeżeń wciąż się wydłuża. Brak wsparcia Eriki Steinbach podczas ostatniego sporu o skład rady fundacji upamiętniającej wysiedlenia sprawił, że przeciwko pani kanclerz wystąpiło konserwatywne skrzydło jej własnej partii CDU. – Powinna pokazać, na czym zależy CDU – domaga się Jörg Schönbohm, minister spraw wewnętrznych Brandenburgii. Jest przekonany, że Angela Merkel nie wykorzystała podczas sporu o Erikę Steinbach szansy zaprezentowania się jako zdecydowany, silny polityk kierujący się przede wszystkim zasadami, a nie poprawnością polityczną.

Günther Oettinger, premier Badenii-Wirtembergii i jeden z liderów CDU, otwarcie przywołuje kanclerz Merkel do porządku. Radzi jej zdjąć mundur szefowej rządu, przyodziać partyjne szaty i w trwającej już kampanii wyborczej do Bundestagu reprezentować wartości partii chadeckiej: liberalnej w sprawach gospodarczych, a konserwatywnej w kwestiach społecznych.W stosunkach z Polską oznaczałoby to ignorowanie głosu Warszawy.„Prawe skrzydło CDU kocha Steinbach, gdyż jest ona przeciwieństwem Merkel” – napisał tygodnik „Der Spiegel”. Jego zdaniem szefowa Związku Wypędzonych stała się wręcz „wiodącą postacią” niemieckich konserwatystów.

– To spora przesada. W sporze o Steinbach kanclerz Merkel kierowała się jedynie niemiecką racją stanu, czego nie ułatwiły jej ataki z polskiej strony – twierdzi Gerd Langguth, biograf szefowej niemieckiego rządu.

Nie brak głosów, że taki wybór kosztować może CDU od 2 do 4 procent głosów wyborczych zwolenników BdV i jego szefowej. Straty z powodu skrytykowania Benedykta XVI przez Angelę Merkel w sprawie lefebrystów mogłyby być teoretycznie wyższe, lecz jak pokazują badania opinii społecznej, ponad dwie trzecie obywateli stoi po stronie szefowej rządu.Co więcej, jak udowadnia Langguth, postawa pani kanclerz w wielu spornych kwestiach może się przyczynić do wzmocnienia elektoratu CDU o wszystkich tych, którzy nie identyfikują się z twardym, konserwatywnym jądrem tego ugrupowania.

Reklama
Reklama

– W czasach kryzysu to nie sprawa Steinbach będzie decydującym elementem kampanii wyborczej – dowodzi politolog Stephen Bastos. Tym bardziej że do wrześniowych wyborów do Bundestagu spór w łonie CDU o szefową Związku Wypędzonych zdąży już wygasnąć. W kwietniu rząd mianuje członków rady fundacji Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie, która zacznie działać bez Eriki Steinbach.

Krytyczne głosy pod adresem kanclerz Angeli Merkel są jak balsam dla umęczonej duszy SPD, partii, która jeszcze niedawno miała najniższe notowania w swojej powojennej historii.

Jak wynika z najnowszych badań, socjaldemokraci odbili się od dna i teraz mają już 27 procent poparcia. Od CDU/CSU dzieli ich tylko pięć punktów procentowych. Zdaniem ekspertów nie ma to żadnego związku ze sporem polsko-niemieckim. – Chodzi o ocenę działań kanclerz Merkel w walce z kryzysem – podkreśla Gerd Langguth.

Krytyka papieża, zagadkowe milczenie w sprawie szefowej Związku Wypędzonych (BdV), odkładanie decyzji o ratowaniu zakładów Opla w Niemczech, niezdecydowanie w sprawie ograniczenia pensji menedżerów i ogólny brak wizji wyjścia z kryzysu – takie zarzuty pod adresem Angeli Merkel pojawiają się coraz częściej w niemieckich mediach.

Lista zastrzeżeń wciąż się wydłuża. Brak wsparcia Eriki Steinbach podczas ostatniego sporu o skład rady fundacji upamiętniającej wysiedlenia sprawił, że przeciwko pani kanclerz wystąpiło konserwatywne skrzydło jej własnej partii CDU. – Powinna pokazać, na czym zależy CDU – domaga się Jörg Schönbohm, minister spraw wewnętrznych Brandenburgii. Jest przekonany, że Angela Merkel nie wykorzystała podczas sporu o Erikę Steinbach szansy zaprezentowania się jako zdecydowany, silny polityk kierujący się przede wszystkim zasadami, a nie poprawnością polityczną.

Reklama
Publicystyka
Adam Bielan i Michał Kamiński podłożyli ogień pod koalicję. Donald Tusk ma problem
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Publicystyka
Marek Migalski: Dekonstrukcja rządu
Publicystyka
Estera Flieger: Donald Tusk uwierzył, że może już tylko przegrać
Publicystyka
Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory
Publicystyka
Marek Kutarba: Czy polskimi śmigłowcami AH-64E będzie miał kto latać?
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama