[b]RZ: Jest pani jedną z inicjatorek listu kobiet przeciwko parytetom. Lewicowy publicysta Sławomir Sierakowski określił go mianem volkslisty.[/b]
[b]Bogusława Radziwon:[/b] To, na co sobie pozwolił pan Sierakowski, jest po prostu nikczemne. Najwidoczniej zabrakło mu argumentów i musiał posunąć się do obrażania. Dla mnie jest to tym bardziej bolesne, że część mojej rodziny zginęła, walcząc z Niemcami w powstaniu warszawskim. Może pan Sierakowski nie wie, co to była volkslista? Dziwię się tak agresywnej reakcji, gdyż tworząc nasz list, nikogo nie obrażałyśmy. Przedstawiłyśmy tylko swoje stanowisko i zaprosiłyśmy do dyskusji.
[b]Czy zamierzają na to określenie Sierakowskiego panie jakoś zareagować?[/b]
Na razie piszemy do niego list. Będziemy domagać się publicznych przeprosin.
[b]Dlaczego część środowisk lewicowych i feministycznych tak brutalnie reaguje na waszą inicjatywę?[/b]