Konflikt w miejscu pracy jest efektem wyzysku, a wyzysk jest zakłóceniem podstawowych struktur dialogu w pracy. Brak twórczego dialogu powoduje, że ludzie sobie nie ufają, zaczynają obawiać się samych siebie, a w efekcie przestają być dla siebie ludźmi solidarnymi. W tej perspektywie do zaostrzenia konfliktu przyczyniają się niewątpliwie bezrobocie, błędna polityka kadrowa w zakładzie pracy i niekompetencja prowadzącego przedsiębiorstwo.
[srodtytul]Przemoc wobec bezbronnych[/srodtytul]
Bezrobocie jest niewątpliwie plagą społeczną. Wiąże się z nim poczucie poniżenia i zepchnięcia na margines życia społecznego. Im większe bezrobocie, tym większe i łatwiejsze jest niebezpieczeństwo naruszania godności pracownika. Wówczas łatwiejsze jest także godzenie się pracownika na naruszanie jego sfer prywatności. Chodzi o to, że brak pracy jest nie tylko problemem ekonomicznym, lecz nade wszystko problemem ludzkiej godności i jej wartości.
[wyimek]Firma nie jest jedynie zrzeszeniem kapitałów, lecz także zrzeszeniem osób[/wyimek]
Sytuacja na rynku pracy powoduje, że mamy do czynienia z przedmiotowym traktowaniem człowieka. To, co się wykonuje w procesie pracy, nigdy nie złączy ludzi. Natomiast gdy się odkryje, że w pracy chodzi nade wszystko o jakość człowieczeństwa – to w miejsce walki pojawi się międzyludzka solidarność. Dlatego – jak powiedzą biskupi francuscy – „trudności ekonomiczne nie usprawiedliwiają traktowania ludzi gorzej niż narzędzi produkcji”.