I na pewno ma rację, jeżeli chodzi o skutek społeczny: o sianie strachu wśród Rosjan, wzbudzanie niepewności, czy państwo jest silne, czy jest w stanie ich obronić.
Rosja jest krajem, w którym zamachy terrorystyczne nie są rzadkością. Ale atak na stacje moskiewskiego metra wydaje się przełomowy. Zaczął zmieniać Rosję. Wprawił w ruch proces, którego przyszłości nie jesteśmy w stanie przewidzieć.
Pierwsza zmiana – po zamachu na Moskwę pojawiła się masowa krytyka władz. I to nawet w mediach rządowych. Na słabość Rosji, a więc i władzy, skarżyli się politycy z kremlowskiej partii.
Zmiany zapowiadają się też w prawodawstwie. Rosja prawdopodobnie wróci do wykonywania kary śmierci. Przynajmniej na terrorystach.
Jest szansa, że zmieni się też sposób zwalczania terroryzmu. Tak, by wyciąganie terrorystów choćby ze ścieków – co zapowiada premier Putin – nie skończyło się zniszczeniem całego systemu kanalizacji. A tak dotychczas bywało.