Wszystkie szpitale będą nastawione na zysk, w ustawie o działalności leczniczej nie przewidziano zabezpieczeń, furtka do prywatyzacji jest otwarta - mówił Piecha, uzasadniając wniosek o wotum nieufności dla minister zdrowia. - Działania rządu są działaniami pod publiczkę. Non possumus, pani minister, dalej nie można - mówił.
Piecha zarzucił też Kopacz, że chce, aby problemy służby zdrowia rozwiązała "niewidzialna ręka rynku". "Rynek w ochronie zdrowia nie jest rynkiem w tym znaczeniu, które przedstawia PO. Czy państwo mają jakikolwiek dowód, że prywatny leczy lepiej?" - pytał. W ocenie Piechy prywatne szpitale "robią tylko lepsze wrażenie". Dodał, że w takich lecznicach istnieje "selekcja pacjentów", ponieważ liczy się tam zysk.
Wystąpienie posła Piechy było żywo komentowane w ławach rządowych. Zaś na twarzy premiera Donalda Tuska i Ewy Kopacz gościł wymowny uśmiech.
Rozmawiamy dziś o prawach pacjentów, ludzi chorych i działaniach rządu, a w szczególności minister zdrowia Ewy Kopacz, by te prawa były uznawane w Polsce za jeden z najważniejszych interesów publicznych – parował ciosy opozycji Tusk. Premier przypomniał, że gdy rząd PiS i ówczesny minister zdrowia Zbigniew Religa przedstawiał projekt reformy służby zdrowia, przy różnych szczegółowych zastrzeżeniach, zarówno PO, jak i Kopacz, uważała, że większość tych spraw jest warta rozważenia. - Te plany, ale także działania, jakie podjął profesor Religa, dotyczyły uzdrowienia kondycji finansowej szpitali poprzez ich komercjalizację" - mówił premier.
Sama Ewa Kopacz jeszcze tak niedawno przyznawała: