Wyobraźmy sobie, że politycy doskonalą sztukę dialogu, że kłótnia zamienia się w spór racji. Żeby nauczyć się rozmawiać, a nie zadawać tylko ciosy, politycy wyrzucają podręczniki piaru i studiują literaturę. (...) Takiej powieści nie napisał żaden polski pisarz od dawna. Tę pustkę postanowił wypełnić Bronisław Wildstein „Czasem niedokonanym", powieścią o rozmiarze sagi. To nie jeszcze jeden utwór prawicowego publicysty dla konserwatywnego czytelnika, który spodziewa się po lekturze potwierdzenia swoich przekonań. Przeciwnie. Żadna strategia w tej książce nie zwycięża, żadnej nie można odmówić racji.
Krytyk pisze dalej:
Co z Hölderlinem, Fellinim i sztuką włoską wczesnego renesansu, co z literackim i filozoficznym wyrafinowaniem? Nie istnieją bez prawdziwego obrazu przeszłości - pisze Bocheński. Powieść Wildsteina to wielogłosowy motet o współczesności. Powieść napisana w duchu krytycznego rozumienia czasu, przeciwko kłótni, w imię rozumnego sporu. Czy w „płynnej rzeczywistości" takiej powieści z ducha Żeromskiego nie zniszczy trywialna synczyzna? - pyta Tomasz Bocheński
Więcej znajdziemy w najnowszym "Plusie Minusie", sobotnio-niedzielnym dodatku do "Rzeczpospolitej".