Szczyt Partnerstwa Wschodniego - czy jest się z czego cieszyć?

Dziś w Warszawie rozpoczął się Szczyt Partnerstwa Wschodniego, w którym udział wezmą czołowi unijni politycy, a także przedstawiciele ponad 30 państw

Publikacja: 29.09.2011 16:48

Szczyt Partnerstwa Wschodniego - czy jest się z czego cieszyć?

Foto: W Sieci Opinii

Na salonie24.pl Paweł Kowal skomentował:

Partnerstwo Wschodnie potrzebuje nowego impulsu, a nie dyplomatycznej kołysanki o tym, jak jest dobrze, że w ogóle powstało. Warszawski szczyt takiego impulsu nie da z wielu powodów - Europa jest zajęta naprawdę czym innym, w Polsce nie ma polityka, który z relacji ze Wschodem uczyniłby w Unii swoje kredo (…). Skoro zatem wszyscy są zmęczeni, mają inne rzeczy na głowie, to wydaje się, że przyjeżdżają do Warszawy raczej, żeby swoją absencją nie utrudniać życia premierowi Tuskowi w trakcie kampanii wyborczej niż z faktycznego zainteresowania Partnerstwem Wschodnim.

Piotr Maciazek, redaktor naczelny portalu politykawschodnia.pl na salonie24.pl napisał:

Dziś szczyt Partnerstwa Wschodniego znów na krótki czas przypomni części polskiego społeczeństwa o istnieniu tzw. „wschodniego wymiaru polityki europejskiej”. Innym rodakom, bardziej eurosceptycznym uświadomi potrzebę uprawiania polityki wschodniej przez państwo polskie (...). Znów usłyszymy o niebywałych sukcesach Partnerstwa Wschodniego. Nikt nie wspomni o tym, że duże europejskie stolice nie są już zainteresowane tym projektem. Partnerstwo Wschodnie to wielki polski sukces! Też wierzyłem w ten slogan, ale czas płynął, a ilość owoców była skąpa - jajko okazywało się wydmuszką.

Europoseł Marek Siwiec również na portalu salon24.pl komentuje w nieco innym tonie:

Właściwie należałoby się cieszyć ze szczytu Unii Europejskiej poświęconemu Partnerstwu Wschodniemu, który rozpoczyna się dziś w Warszawie. (…) Rzeczywistość dzisiejsza w porównaniu z tą sprzed 8 lat (gdy rodziła się polityka sąsiedzka) jest zupełnie inna. Wschód, choć nierównym tempem, maszeruje ku Europie, a Południe w niespodziewany sposób dołączyło do „frontu walki o demokrację”.

Na salonie24.pl Paweł Kowal skomentował:

Partnerstwo Wschodnie potrzebuje nowego impulsu, a nie dyplomatycznej kołysanki o tym, jak jest dobrze, że w ogóle powstało. Warszawski szczyt takiego impulsu nie da z wielu powodów - Europa jest zajęta naprawdę czym innym, w Polsce nie ma polityka, który z relacji ze Wschodem uczyniłby w Unii swoje kredo (…). Skoro zatem wszyscy są zmęczeni, mają inne rzeczy na głowie, to wydaje się, że przyjeżdżają do Warszawy raczej, żeby swoją absencją nie utrudniać życia premierowi Tuskowi w trakcie kampanii wyborczej niż z faktycznego zainteresowania Partnerstwem Wschodnim.

Publicystyka
Mgliste wpływy Rosji, czyli czego nie wiemy po konferencji gen. Jarosława Stróżyka
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity od Citibanku można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Publicystyka
Estera Flieger: Dokąd zmierza Trzecia Droga?
Publicystyka
Stefan Szczepłek: Igrzyska olimpijskie w Warszawie? Jestem za
Publicystyka
Przemysław Prekiel: Lewica na rozdrożu
Materiał Promocyjny
Sieć T-Mobile Polska nagrodzona przez użytkowników w prestiżowym rankingu
Publicystyka
Marek Kozubal: Kto stanie murem za Antonim Macierewiczem