Reklama
Rozwiń

Rząd średniaków Tuska - opinie Karnowskiego, Zaremby i Piaseckiego

Premier ogłosił nazwiska nowych ministrów. W wielu ważnych działaczach PO skład rządu mógł wywołać zdziwienie. O rozgrywkach gabinetowych mówią Michał Karnowski, Piotr Zaremba i Konrad Piasecki

Publikacja: 18.11.2011 09:56

Rząd średniaków Tuska - opinie Karnowskiego, Zaremby i Piaseckiego

Foto: W Sieci Opinii

Publicysta "Uważam Rze" - Piotr Zaremba ocenia:

Największym zaskoczeniem w składzie nowego rządu jest nominacja dla Jarosława Gowina na stanowisko szefa resortu sprawiedliwości. Premier zapowiedział ambitniejszą politykę rządu wobec korporacji prawniczej, więc teza, że niekoniecznie prawnik musi być ministrem sprawiedliwości, choć kontrowersyjna, nie jest pozbawiona sensu. Mam jednak dwie wątpliwości. Po pierwsze, dlaczego to dzieje się dopiero po 4 latach? Po drugie minister sprawiedliwości ma teraz ograniczone uprawnienia. Głównym narzędziem wpływu na politykę karną jest kontrola nad prokuraturą, której rząd już nie ma. W tym sensie Jarosław Gowin nie będzie miał wielkiego pola do popisu.

Zaremba zwraca również na partyjne „układanki” Donalda Tuska:

W całej polityce kadrowej szefa rządu widać szereg motywów mniej związanych z kwalifikacjami nowych ministrów, a bardziej z układankami: kogoś dowartościować, osiągnąć jakiś cel PR-owy, zrównoważyć frakcje w PO oraz opcje ideowe, etc. W przypadku Joanny Muchy chodziło np. o dowartościowanie kobiet. Nie twierdzę, że Joanna Mucha nie powinna być w rządzie. Tylko dlaczego akurat w resorcie sportu, skoro kompetencjami lepiej pasuje do zdrowia i tym zajmowała się przez ostatnie cztery lata? Jeśli chodzi o Sławomira Nowaka, to jego nominacja wygląda jak nagroda za partyjną gorliwość. Takie układanki w demokracji parlamentarnej się stosuje, więc to nie są zarzuty ciężkiego kalibru. Tylko z jednej strony mówi się nam, że to ma być rząd na ciężkie czasy i poważne wyzwania, a jednocześnie niektórzy z ministrów nie wydają się do tych ciężkich czasów pasować. Ta wątpliwość dotyczy nawet Jacka Rostowskiego, który pokazał się jako kreatywny księgowy, ale czy będzie  dobrym reformatorem finansów?

 

Reklama
Reklama

Konrad Piasecki o rządzie Tuska mówi:


Gospodarka, finanse – ci sami ministrowie, Michał Boni – ważka postać rządu – został przesunięty do resortu administracji i cyfryzacji. Zapewne Jan Krzysztof Bielecki wciąż będzie miał silny wpływ na Tuska i politykę gospodarczą rządu. Jeśli więc uznamy, że do tej pory rząd sprawdzał się w trudnych czasach, to będzie tak samo przez najbliższe lata. Największe zaskoczenie to Jarosław Gowin na stanowisku ministra sprawiedliwości. Tusk, przynajmniej politycznie, nigdy za Gowinem nie przepadał. Poza tym Gowin jest kojarzony ze Schetyną. I wreszcie – nie jest prawnikiem. To eksperyment. A dla środowiska prawniczego to szok.


Dziennikarz RMF FM dodaje:


Reklama
Reklama

Nominacjami Gowina, a wcześniej Grupińskiego na szefa klubu, obóz Schetyny został poczęści spacyfikowany – jego potężnym filarom powierzono ważne funkcje. Ale z drugiej strony Tusk jest dziś w innym miejscu swojej kariery niż wtedy, kiedy ostro rywalizował o pozycję w PO z Rokitą, Płażyńskim, Olechowskim. Dziś Tusk jest niekwestionowanym liderem i ze spokojem spogląda na to, co się dzieje w partii. Paradoksalnie określenie Schetyny jako lidera wewnętrznej opozycji w partii, daje mu immunitet na następne lata.

Michał Karnowski w "SE" zauważa:

To będzie słabsza ekipa rządząca od poprzedniej. Niezdolna do stawienia czoła kryzysowi. Większość Polaków nie dopasowałaby twarzy nowych ministrów do ich nazwisk. Na ten naprawdę ważny odcinek zarządzania zostali wysłani ludzie pozbawieni autorytetu. Rząd wciąż jest na "zielonej wyspie" i oddelegowując ludzi niezdolnych do przeprowadzenia realnych zmian, Tusk pokazuje, że na żadne większe reformy nie ma ochoty. Trudno mówić o kontynuacji rządu, który przez cztery lata nie dorobił się klarownej linii działania. Dobrym ministrem był ten, który nie sprawiał problemu. Podstawą było przetrwanie i bycie mniej popularnym od szefa. To samo, ale mocniej będzie teraz dotyczyło nowych ministrów w rządzie. W większości są po prostu słabymi osobowościami. Mam wrażenie, że na posiedzeniach rządu oklaski dla premiera będą rozbrzmiewały jeszcze częściej i w 100 proc. szczerze. Tylko, czy o to chodzi, kiedy szanowani ekonomiści podkreślają, że przed Polską rysuje się naprawdę niewesoła przyszłość?

Jesteśmy ciekawi, co Państwo sądzą o nowym rządzie? Czy będzie on gabinetem sukcesu, a premier Tusk za 4 lata wprowadzi się do Belwederu?

Publicysta "Uważam Rze" - Piotr Zaremba ocenia:

Największym zaskoczeniem w składzie nowego rządu jest nominacja dla Jarosława Gowina na stanowisko szefa resortu sprawiedliwości. Premier zapowiedział ambitniejszą politykę rządu wobec korporacji prawniczej, więc teza, że niekoniecznie prawnik musi być ministrem sprawiedliwości, choć kontrowersyjna, nie jest pozbawiona sensu. Mam jednak dwie wątpliwości. Po pierwsze, dlaczego to dzieje się dopiero po 4 latach? Po drugie minister sprawiedliwości ma teraz ograniczone uprawnienia. Głównym narzędziem wpływu na politykę karną jest kontrola nad prokuraturą, której rząd już nie ma. W tym sensie Jarosław Gowin nie będzie miał wielkiego pola do popisu.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Reklama
Publicystyka
Adam Bielan i Michał Kamiński podłożyli ogień pod koalicję. Donald Tusk ma problem
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Publicystyka
Marek Migalski: Dekonstrukcja rządu
Publicystyka
Estera Flieger: Donald Tusk uwierzył, że może już tylko przegrać
Publicystyka
Dariusz Lasocki: 10 powodów, dla których wstyd mi za te wybory
Publicystyka
Marek Kutarba: Czy polskimi śmigłowcami AH-64E będzie miał kto latać?
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama