W felietonie zamieszczonym na portalu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Jerzy Jachowicz zauważa:
Jan Dworak w coraz większym stopniu upodabnia się do Cezarego Grabarczyka. Pracuje z szybkością, z jaką poruszają się nasze koleje. Ma podobne opóźnienia, jakie miał Grabarczyk na budowach autostrad. Skądinąd przyjemny to objaw, że w Platformie nikt się nie wyróżnia. Korzystnie. Wszyscy są mniej więcej tacy sami. Mówią podobne rzeczy. W zbliżonym tempie wykonują swoje obowiązki. W większości przypadków „na Świętej Nigdy”.
Dla Jachowicza oczywiste jest, że:
Janowi Dworakowi może nie starczyć kadencji na wyjaśnienie, czy stacje telewizyjne zafałszowały tegoroczny obraz obchodów święta 11 listopada w Warszawie. Jestem realistą. Jasno widzę najróżniejsze przeszkody, które piętrzą się na jego drodze. Czasu ma niewiele. Ledwo cztery i pół roku. Jego kadencja upływa już w lipcu 2016 roku.
Dlaczego musi to tyle trwać?