Ryszard Bugaj o Tusku: To polityka żaby, która nadstawia nogę tam, gdzie konie kują

Co premier ugrał na szczycie? Ekonomista, profesor Ryszard Bugaj w wywiadzie dla portalu money.pl krytykuje politykę rządu Donalda Tuska

Publikacja: 01.02.2012 10:46

Ryszard Bugaj o Tusku: To polityka żaby, która nadstawia nogę tam, gdzie konie kują

Foto: W Sieci Opinii

Bugaj komentuje zamieszanie związane z polską deklaracją przystąpienia do strefy euro w 2015 roku:

Całkowicie niemożliwa. Myślę, że całe to zamieszanie to przykra wpadka Donalda Tuska. Nawet jeśli jemu się coś takiego wyrwało, to nie zmienia faktu, że powinien mówić o takich rzeczach z wielką ostrożnością. Moim skromnym zdaniem premier może jedynie powiedzieć" mój rząd by chciał, a nie, że Polska wstępuje. By móc tak powiedzieć, trzeba zmienić konstytucję. Poza tym jest jeszcze sprawa celowości takiego posunięcia. Uważam, że rozpad Unii byłby dla Polski okropny, ale to nie znaczy, że do strefy euro powinniśmy się spieszyć. To jest polityka żaby, która nadstawia nogę tam gdzie konie kują.

 

Odbieram to jako zachowanie całkowicie nieprofesjonalne. Tusk musiał coś Schulzowi powiedzieć - przecież szef PE tego nie zmyślił. Przypuszczam więc, że premier najpewniej coś chlapnął bez zastanowienia. Efekt polityczny nie będzie jednak dramatyczny, bo to tylko nam się zdaje, że oni nas słuchają z zainteresowaniem. W gruncie rzeczy to, co mówią polskie władze, ma dla Zachodu pięciorzędne znaczenie. A my tak nerwowo domagamy się żeby usiąść za tym wielkim stołem. To jest żenujące.

Bugaj zapytany, czy Tusk coś ugrał na szczycie, odpowiada:

Ugrał, ale być może coś dla siebie. Jakieś lukratywne stanowisko w przyszłości. Ale nie sądzę, żeby ugrał coś istotnego dla Polski, bo my podpisując ten układ nakładamy na siebie ograniczenia.

Czy Polska powinna podpisać pakt?

Jestem pewien, że nie powinniśmy go podpisywać. Polska powinna powiedzieć prowadzimy w miarę odpowiedzialną politykę fiskalną, będziemy ją prowadzić nadal, ale to nie znaczy, że mamy być związani zewnętrznymi sankcjami. Nie są nam potrzebne, radzimy sobie sami. (...) Polska powinna bardzo wyraźnie powiedzieć wstępowaliśmy do Unii która mówiła, że środki strukturalne są zgodne z zasadą równości i sięgają 4 procent PKB - jeżeli chcecie się z tego wycofać, to jest już inna Unia.

Publicystyka
Estera Flieger: Dlaczego rezygnujemy z własnej opowieści o II wojnie światowej?
Publicystyka
Ks. Robert Nęcek: A może papież z Holandii?
Publicystyka
Frekwencyjna ściema. Młotkowanie niegłosujących ma charakter klasistowski
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Mieszkanie Nawrockiego, czyli zemsta sztabowców
Publicystyka
Marius Dragomir: Wszyscy wrogowie Viktora Orbána
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem