Dlaczego Platforma sama chce tracić w sondażach

Atak na PiS – wniosek o Trybunał Stanu dla szefa partii – może zniechęcić do PO niestałych w uczuciach sympatyków. A skoki sondażowe dowodzą, że sympatie wyborców są rozchwiane.

Publikacja: 22.11.2012 18:04

Michał Szułdrzyński

Michał Szułdrzyński

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

Złożenie przez PO wniosku o Trybunał Stanu dla Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry (niegdyś w PiS, dziś lidera Solidarnej Polski) wydaje się błędem partii rządzącej. I to z kilku powodów naraz.

Po pierwsze, może świadczyć o konflikcie w Platformie. Kilka godzin po tym, gdy Donald Tusk wyleciał do Brukseli prowadzić negocjacje, od których zależy nie tylko wysokość przyszłego budżetu UE i wysokość unijnych środków dla Polski, ale które jest też być albo nie być partii rządzącej, kierownictwo Klubu Parlamentarnego ogłasza otwarcie nowego frontu walki. Nawet surowi wobec PiS komentatorzy natychmiast zauważyli niekonsekwencję PO. Tuż po zatrzymaniu Brunona K. narzekała na brutalność polskiej polityki. Dwa dni później wytacza najcięższe działo w polityce – wniosek o Trybunał Stanu – podgrzewając konflikt polityczny zwany wojną polsko-polską.

Po drugie, dotąd Trybunałowi sprzeciwiał się Tusk, nic nie wskazuje zaś na to, by nagle zmienił zdanie. A wewnętrzne konflikty, o których dowiadywała się opinia publiczna, były w przeszłości tym czynnikiem, który najbardziej szkodził Platformie.

Po trzecie, ostatnie sondażowe wzrosty powinny liderów PO uczyć ostrożności. I to nawet jeśli wyniki partii Donalda Tuska w najbliższych badaniach będą się prawdopodobnie jeszcze umacniać. Platformie sprzyjają w tej chwili wszystkie okoliczności. Posłowie spotykają się z wyborcami, objazd po Polsce kontynuował też Donald Tusk, a takie działania zawsze polepszały wyniki tej partii. PO pomógł też sam Kaczyński. Zgodnie z przewidywaniami nie wytrzymał dłużej niż dwa miesiące i znów zaczął mówić o „niesłychanej zbrodni” związanej z „zabiciem 96 osób”. Wykorzystał to szef PO, który w piątą rocznicę przejęcia władzy przekonywał Polaków, że nie dopuści do tego, by PiS wygrało wybory. Jednak złożenie wniosku o Trybunał Stanu dla Kaczyńskiego może wywołać wrażenie, że wbrew temu, o czym przekonują politycy partii rządzącej, PiS nie jest agresorem w wojnie polsko-polskiej, ale wręcz ofiarą Platformy. Partii, która ma całą władzę i kontroluje cały kraj łącznie ze służbami specjalni.

W dodatku może powstać wrażenie, że poza straszeniem PiS Platforma nie ma Polakom nic innego do zaoferowania.

Wielu ważnych polityków PO zdaje sobie też sprawę z sondażowej pułapki, w jaką może wpaść ich partia. Dlaczego? Otóż duża dynamika wzrostów poparcia dla PO świadczy o rozchwianiu społecznych emocji. Wyborcy po wakacjach szybko zaczęli się rozczarowywać do PO, po załamaniu się ofensywy PiS i po przejęciu inicjatywy przez Platformę równie szybko do niej wrócili. Oznacza to, że poparcie dla partii rządzącej jest bardzo niestabilne.

Choć od dawna wiadomo, że dla wielu wyborców głównym motywem popierania Platformy było zagrożenie PiS, dziś widać wyraźnie, jak mało PO ma zdyscyplinowanego elektoratu pozytywnego. Niedawne zrównanie się wyników Platformy i PiS w sondażach pokazało, że wyborcy PO nie są do niej wcale tak przywiązani, jak do tej pory mogłoby się wydawać.

Skoro potrafili się szybko od niej odwrócić, mogą to zrobić jeszcze raz. Skoro ofensywa programowa PiS tak urzekła wyborców, może to samo się wydarzyć po każdej kolejnej. Mogą się też odwrócić, gdy dojdzie do ofensywy z lewej strony, do której przygotowuje się Aleksander Kwaśniewski.

Złożenie przez PO wniosku o Trybunał Stanu dla Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry (niegdyś w PiS, dziś lidera Solidarnej Polski) wydaje się błędem partii rządzącej. I to z kilku powodów naraz.

Po pierwsze, może świadczyć o konflikcie w Platformie. Kilka godzin po tym, gdy Donald Tusk wyleciał do Brukseli prowadzić negocjacje, od których zależy nie tylko wysokość przyszłego budżetu UE i wysokość unijnych środków dla Polski, ale które jest też być albo nie być partii rządzącej, kierownictwo Klubu Parlamentarnego ogłasza otwarcie nowego frontu walki. Nawet surowi wobec PiS komentatorzy natychmiast zauważyli niekonsekwencję PO. Tuż po zatrzymaniu Brunona K. narzekała na brutalność polskiej polityki. Dwa dni później wytacza najcięższe działo w polityce – wniosek o Trybunał Stanu – podgrzewając konflikt polityczny zwany wojną polsko-polską.

Publicystyka
Marek Cichocki: Donald Trump robi dobrą minę do złej gry
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Minister może zostać rzecznikiem rządu. Tusk wybiera spośród 6-7 osób
Publicystyka
Tomasz Krzyżak: Biskupi muszą pokazać, że nie są gołosłowni
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Niemcy przestraszyły się Polski, zmieniają podejście do migracji
Materiał Promocyjny
Bank Pekao nagrodzony w konkursie The Drum Awards for Marketing EMEA za działania w Fortnite
Publicystyka
Łukasz Adamski: Elegia dla blokowisk. Czym Nawrocki może zaimponować Trumpowi?