Seremet wadzi się z rządem - analiza Michała Szułdrzyńskiego

Ostatnie działania prokuratury poważnie utrudnią premierowi podjęcie decyzji o losie szefa tej instytucji.

Publikacja: 07.08.2014 19:54

Seremet wadzi się z rządem - analiza Michała Szułdrzyńskiego

Foto: Fotorzepa

Prokurator generalny Andrzej Seremet uznał dwa przepisy ustawy, która uderzyła w OFE, za niezgodne z konstytucją – ta wiadomość zelektryzowała w czwartek opinię publiczną.

Przesłane do Trybunału Konstytucyjnego stanowisko prokuratora generalnego w sprawie zmian w systemie emerytalnym jest wprawdzie zbieżne z opiniami wielu ekspertów (wątpliwości co do tych przepisów miał nawet prezydent Bronisław Komorowski, który najpierw je podpisał, lecz następnie zaskarżył do Trybunału). Tyle że jest to kolejne działanie Seremeta, które można odebrać jako wymianę ciosów z rządem Donalda Tuska.

Wszak dzień wcześniej opinia publiczna dowiedziała się, że warszawska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa przez premiera, szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza i prezesa NBP Marka Belkę. To efekt ujawnienia nagrań m.in. z rozmowy dwóch ostatnich. Śledczy chcą sprawdzić, czy szef rządu z ministrem przekroczyli uprawnienia, nakłaniając Belkę do naruszenia niezależności banku centralnego.

Decyzja śledczych jest dla rządu podwójnie niewygodna. Po pierwsze, dotąd przekonywano opinię publiczną, że na taśmach nie ma nic niezgodnego z prawem, że złe były styl i język, a nie treść. Wyjątkiem miała być rozmowa Sławomira Nowaka z Andrzejem Parafianowiczem o kontroli skarbowej u żony tego pierwszego, która od razu stała się przedmiotem zainteresowania prokuratury (śledztwo wszczęto z urzędu).

Jeszcze w czwartkowym wywiadzie dla „Rz" Sienkiewicz mówił, że ze wszystkich taśm tylko ta właśnie wygląda brzydko. Środowa decyzja prokuratury stawia rozmowę Belki i Sienkiewicza w zupełnie innym świetle.

Drugi kłopot dotyczy wizerunku premiera, który z powodu decyzji śledczych stał się bohaterem afery taśmowej. Dotąd Tusk tego unikał, bo jego nie nagrano. Odkąd jednak prokuratorzy sprawdzają, czy to nie on wysłał szefa MSW do prezesa NBP – choć śledztwo prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko komuś – w oczach opinii publicznej Tusk staje się osobą uwikłaną w aferę taśmową na równi z jego nagranymi podwładnymi.

To nie pierwsze związane z aferą taśmową spięcie między rządem a prokuraturą. Tuż po ujawnieniu nagrań Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego na zlecenie praskiej prokuratury, która prowadzi śledztwo w sprawie podsłuchów, weszła do siedziby tygodnika „Wprost", co skończyło się awanturą i przepychanką z dziennikarzami. Minister sprawiedliwości przygotował raport, z którego wynikało, że działania prokuratury były nieadekwatne, „zbyt daleko idące i mogły budzić uzasadnioną obawę naruszenia tajemnicy dziennikarskiej". Co ciekawe, sąd oddalił później zażalenie prawników „Wprost" na działania śledczych.

Z kolei gdy na początku lipca współrządzące PSL zastanawiało się, czy udzielić wotum zaufania Sienkiewiczowi, prokuratura wraz z CBA przeszukała dom i biuro Jana Burego, szefa klubu poselskiego ludowców. Z decyzji, którą podjęli katowiccy prokuratorzy, przed całym Sejmem musiał się tłumaczyć sam Seremet. Po jego informacji posłowie Platformy, PSL, Twojego Ruchu, SLD i PiS nie szczędzili mu gorzkich słów.

Z kolei na początku ubiegłego tygodnia minister sprawiedliwości Marek Biernacki przesłał do premiera swoją opinię o rocznym sprawozdaniu prokuratura generalnego. Nie tylko poddał je gruntownej krytyce, lecz także wnioskował do szefa rządu o jego odrzucenie.

Byłaby to powtórka z ubiegłego roku. Wtedy Tusk odrzucił sprawozdanie, co jest o tyle ważne, że może rozpocząć procedurę odwołania Andrzeja Seremeta. Wtedy premier się na to nie zdecydował, również dlatego, że nie mógłby pozbawić stanowiska prokuratora generalnego bez porozumienia z PiS.

W środę Tusk – zanim ujawniono informację o kolejnym śledztwie w sprawie taśm – mówił, że przed podjęciem decyzji dotyczącej sprawozdania chce się spotkać z Seremetem. Jak dowiaduje się „Rz", do czwartku jednak takie zaproszenie do Prokuratury Generalnej nie wpłynęło.

Tak czy inaczej premierowi będzie bardzo trudno podejmować decyzję wobec instytucji, która sprawdza, czy on sam nie popełnił przestępstwa.

Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości