Projekcja Lammerta, czyli gdzie Kłapouchy zgubił ogon. Felieton Anny Kozickiej-Kołaczkowskiej

Poproszony o parę kurtuazyjnych słów, Lammert zaserwował Polakom wiązankę ślepych kopów.

Publikacja: 12.09.2014 12:55

Anna Kozicka–Kołaczkowska

Anna Kozicka–Kołaczkowska

Foto: archiwum prywatne

Mont Blanc nie każdego lubi. Czasem długo ukrywa się w chmurach. Co za wyróżnienie, gdy w bożym fotoplastykonie widzisz go tuż przed sobą.

- Hmm...czy Słowacki doczekał się tego widoku? – myślę. Kordian wygłasza monolog „na najwyższej szpicy Mont Blanc", a ja nawet z bliska widzę rozłożystego, wcale nie szpiczastego Matuzalema w srebrnobiałym płaszczu.

Do szczytu Aiguille du Midi trzeba nam jechać w górę jeszcze półtora kilometra. Bywa, że tam, na tych ponad 3 800 metrów nawet mocni faceci dostają globusa. Nabieramy zatem sił na pośredniej stacji kolei linowej z Chamonix. Kawa i tarta jagodowa smakują tu równie bosko, jak świadomość, że polski poeta Antoni Malczewski był w roku 1818 w parze pierwszych zdobywców tej granitowej szpili. Nagle, w cudne, wysokogórskie powietrze wdziera się fala zwierzęcego odoru. Duch Słowackiego ulatnia się z mojej ławeczki, bo skupiam się na obronie uczty. Osioł potrafi wepchnąć pysk pomiędzy człowieka a widelec. Te dwa zwierzaki są tu rezydentami i maskotkami turystów. Za chwilę, choć sobie poszły, przecież czuję nosem, że tu były. Kiedy na łące zobaczysz zgubiony ogon Kłapouchego, to też już wiesz, gdzie ten osioł się pasie.

Funkcjonariusz „Wiadomości" TVP w ramach przytupów i lansad wokół konkursu na premiera udał się po wsparcie dla pani Kopacz do szefa Bundestagu Norberta Lammerta. Polityk wsparcia udzielił? Kraśko wyemitował. Chcieli dobrze. Dla siebie. Jak wyszła na tym ich faworytka? Skarb Lammerta dla ludu polskiego wierci w nosie wonią zwierzęcej sierści, która przerwała moje narodowe uniesienia o górskim poranku.

Lammert powiedział: „Polacy będą musieli się przyzwyczaić do kobiety na czele gabinetu". Twierdząc, jak widać, że jesteśmy nieprzyzwyczajeni.

Częstował zatem Polaków wzniosłym przykładem kariery Anieli Merkel: „Wówczas też było wielu, którzy mówili, że trzeba czasu na oswojenie się z tą sytuacją". Zakładając, jakobyśmy my „też" byli nieoswojeni i porażeni tego rodzaju postępem cywilizacyjnym.

– „Jeśli chodzi o podział ról w związku z płcią, to niemiecki przykład pokazuje, że można szybko przywyknąć do zmian" – pocieszał nas nieprzywykłych. Cóż za majstersztyk dyplomacji!

Będąc poproszony o parę kurtuazyjnych słów, Lammert zaserwował Polakom wiązankę ślepych kopów. Ciekawe, czy w chwili wyboru Lammerta na szefa niemieckiego areopagu, jakiś Polak doradzał i zachwalał go Niemcom? Głupia sprawa, bo Lammert wyłonił się z mgły przed naszymi oczami niczym Osiełek Porfirion poety K.I. Gałczyńskiego w nienapisanym monologu na Mont Blanc. Gdyby odgrywanie monologów Wujcia Dobra Rada było dla osłów, to na scenach świata byłoby o wiele mniej kabaretowych skeczy o wujach, których przerabia się na salami.

Zastanawia mnie, co myślą teraz ci członkowie Bundestagu, którzy posiadają pamięć długoterminową jako konieczny zrąb intelektu. Cały Bundestag nie jest chyba zbiorem ignorantów i pupilków pana Alzheimera?

Już w roku 1992 na premiera Polski wybrano przecież Hannę Suchocką! Nie było u nas wówczas jednego słowa kontrowersji na temat płci pani premier. Przeciwnie, Polacy szczycili się, że będzie rządzić nimi wykształcona, elegancka kobieta. Polki, dzięki Marszałkowi Piłsudskiemu, od roku 1918 mają prawa wyborcze. Francuzki od 1944, Włoszki od 1946, Szwajcarki od 1971 – dobre, co nie?

Kariera Anieli Merkel, która babskim sprytem i dzięki zawodowej padgatowce do walki politycznej w tyglu aktywu socjalistycznej młodzieżówki wskoczyła na kanclerski stołek i wystrychnęła na końskiego łoszada swoich partyjnych kolegów, najwyraźniej zwaliła się na świadomość samego Lammerta Norberta z siłą wodospadu. Tylko tym tłumaczyć można jego wyparcie faktu istnienia rządu Suchockiej. Polacy bowiem bez najmniejszego gadania osadzili kobietę u steru 13 lat wcześniej od Niemców.

Terapia antyfeministyczna zaaplikowana nam przez Lammerta nadaje się więc doskonale na uroczysty spicz Osiełka Porfiriona. Tym bardziej, że Polki zawsze współczuły niemieckim kobietom z powodu ich niezbyt wesołej pozycji w domu, pracy, na ulicy. Jeszcze w pokoleniu Lammerta nad każdą Niemką wisiał nakaz: „Kinder, Küche, Kirche". Wyłącznie. Przypuszczam, że dlatego tak trudno było Niemcom pogodzić się z kanclerstwem kobiety, jak sypnął ich i siebie Lammert.

„Niech dumne serce u stóp dumnej matki spoczywa" – głosi napis na grobie matki Marszałka Piłsudskiego w Wilnie, gdzie złożono serce Naczelnika. Marianna Popiełuszko była i jest otaczana czcią i honorowana przez naród i dostojników Katolickiego Kościoła. Wieszcz narodowy Juliusz Słowacki przez całe życie pisał do matki najczulsze listy, które warte są pierwszych miejsc w kanonie światowej literatury. Piękne listy do matki i siostry pisał Chopin. Matka Polka nieraz rządziła pokoleniami Polaków przysłowiową stalową rączką w jedwabnej rękawiczce, a Emilię Plater opiewamy od dwóch wieków. Wysoka pozycja kobiety jest jednym z fundamentów polskiego ducha oraz posagiem religii i historii. Słowa Lammerta są więc tym zabawniejsze, że wystawienie kobiety do funkcji premiera rozpatruje się u nas dziś nawet jako machiaweliczny trik Tuska. Opozycyjny elektorat obawia się bowiem o zbytek rewerencji i szacunku dla pani premier ze strony partii, w której kobiety całuje się w rękę.

U nas ani dziś, ani w historii nie byłby możliwy straszny proceder Lebensbornów, który zrodził się w głowach niemieckich dziadów i ojców pokolenia Lammerta. W Lebensbornach masowo upadlano niemieckie matki, zmuszając je do fabrykacji dzieci z pożądanym materiałem genetycznym.

Bo Polki, jeśli tylko zechcą, zawsze mają szansę być dla swoich damami, boginiami, królowymi. Moje kobiece intuicje, wiedzę i osobiste doświadczenie w kwestii podmiotowości Polek potwierdzają badania naukowe. Procent Europejek cierpiących z powodu przemocy w rodzinie właśnie w Polsce jest najniższy! Drugie w kolejności Szwedki biorą w skórę aż dwukrotnie więcej.

Zawodowy polityk Lammert nie wie, że wzór kobiety – polityka w osobie pani Anieli, która jest emanacją fizycznego i psychicznego Ossi, nie jest i nie może być dla Polaków atrakcyjny. Tym bardziej, nie jesteśmy w stanie zachwycać się kimś, kto ponad polskimi głowami zamontował rurę i dozgonną przyjaźń z państwem czynnej doktryny terrorystycznej, wystawiając nas na zagładę. Za sprawą pani Anieli Niemcy pozbawiają nas nawet obrony NATO, a Ukrainę wystawia się do wiatru. Cóż dziwnego, że im bardziej Niemcy nas do czegoś namawiają, to tym bardziej jest to dla nas niewiarygodne. Tutaj tylko idiota bierze poważnie chór nagłych chwalców Polski z niemieckich gazet. Taka jest rzeczywistość.

Nauczki Lammerta są więc oślą przysługą dla jego polskich faworytów. Jak zaś wiedzą nawet mali czytelnicy „Kubusia Puchatka" - jeżeli znajdziesz w trawie ogon osła, to wiesz, gdzie ten Kłapouchy się pasie. Projekcja Lammerta własnych, niemieckich fobii na polskie społeczeństwo to pastwisko niewiedzy, braku dobrego wychowania, bezpodstawnej pychy oraz stereotypowych, nierealistycznych uprzedzeń. Ziół trujących i bardzo niezdrowych dla zwierząt politycznych.

Mont Blanc nie każdego lubi. Czasem długo ukrywa się w chmurach. Co za wyróżnienie, gdy w bożym fotoplastykonie widzisz go tuż przed sobą.

- Hmm...czy Słowacki doczekał się tego widoku? – myślę. Kordian wygłasza monolog „na najwyższej szpicy Mont Blanc", a ja nawet z bliska widzę rozłożystego, wcale nie szpiczastego Matuzalema w srebrnobiałym płaszczu.

Pozostało 94% artykułu
Publicystyka
Rosja zamyka polski konsulat. Dlaczego akurat w Petersburgu?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Publicystyka
Marek Kozubal: Dlaczego Polacy nie chcą wracać do Polski
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: PiS robi Nawrockiemu kampanię na tragedii, żeby uderzyć w Trzaskowskiego
Publicystyka
Estera Flieger: „Francji już nie ma”, ale odbudowała katedrę Notre-Dame
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Publicystyka
Trzaskowski zaczyna z impetem. I chce uniknąć błędów z przeszłości