Potrzebne Muzeum Żydów

Wczoraj uroczyście otwarto Muzeum Historii Żydów Polskich. Przeczytałem w blogosferze, zwłaszcza prawicowej, że stała się rzecz ważna, jednak lepiej by było, byśmy w pierwszej kolejności otworzyli Muzeum Historii Polski, którego budowa nie może ruszyć od lat. Nie zgodzę się z tym. Żydowskiego muzeum potrzebujemy jak żadnego innego.

Aktualizacja: 29.10.2014 13:45 Publikacja: 29.10.2014 12:55

Przed II wojną światową w Warszawie Żydów było 380 tysięcy. By przekonać się, co z nich pozostało, polecam wybrać się na krótką wycieczkę w okolice placu Grzybowskiego, uchodzącego za centrum społeczności żydowskiej.

Stoi tam niewielki sklepik koszerny i nieczynny punkt z falafelami. Jest też oczywiście Synagoga Nożyków. Po remoncie robi dobre wrażenie. Tyle, że od przedstawicieli społeczności żydowskiej słyszę, że jest w niej stały problem zebrania minjanu, czyli kworum dziesięciu dorosłych mężczyzn, bez którego w judaizmie modlitwa nie jest w pełni ważna.

Mówiąc krótko – z dziesięcioprocentowej przedwojennej polskiej mniejszości etnicznej nie zostało nic.

Tak nagłe zniknięcie z Polski Żydów dla zbiorowej pamięci tego narodu musiało mieć oczywiście konsekwencje. Pamięć o Holocauście i jego sprawcach jest tam żywa. Jednak mimochodem zaczął też kiełkować prosty stereotyp, że Żydzi zniknęli z Polski, bo najwyraźniej nie byli tam mile widziani.

Przez lata polskie władze niewiele robiły by z tym stereotypem walczyć. Organizowały co prawda wymiany młodzieży polskiej i izraelskiej, jednak to za mało. Stereotyp rósł, a zagraniczna prasa zaczęła pisać o „polskich obozach zagłady".

I za ten stereotyp polskie władze, otwierając Muzeum Historii Żydów Polskich, po raz pierwszy biorą się na poważnie. Wystawa pokazuje, że wieki współistnienia były nieraz niełatwe. Jednak można też się z niej dowiedzieć, że nieprzypadkowo Polska stała się przed setkami lat celem osiedlania się Żydów, a XVI-wieczny rabin gminy krakowskiej Mosze ben Israel Isserles nazwał ją nawet „paradisus Iudaeorum", czyli „żydowskim rajem".

Dlatego dla walki o wizerunek Polski w świecie otwarcie Muzeum Historii Żydów Polskich uważam za moment przełomowy. I liczę na to, że sukces placówki zdopinguje władze, by Muzeum Historii Polski oddały w drugiej kolejności. I to w terminie jak najszybszym.

Przed II wojną światową w Warszawie Żydów było 380 tysięcy. By przekonać się, co z nich pozostało, polecam wybrać się na krótką wycieczkę w okolice placu Grzybowskiego, uchodzącego za centrum społeczności żydowskiej.

Stoi tam niewielki sklepik koszerny i nieczynny punkt z falafelami. Jest też oczywiście Synagoga Nożyków. Po remoncie robi dobre wrażenie. Tyle, że od przedstawicieli społeczności żydowskiej słyszę, że jest w niej stały problem zebrania minjanu, czyli kworum dziesięciu dorosłych mężczyzn, bez którego w judaizmie modlitwa nie jest w pełni ważna.

Publicystyka
Kazimierz Groblewski: Sztaby wyborcze przed dylematem, czy już spuszczać bomby na rywali
Publicystyka
Jędrzej Bielecki: Karol Nawrocki w Białym Domu. Niedźwiedzia przysługa Donalda Trumpa
analizy
Likwidacja „Niepodległej” była błędem. W Dzień Flagi improwizujemy
Publicystyka
Roman Kuźniar: 100 dni Donalda Trumpa – imperializm bez misji
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Publicystyka
Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne