Jacek Nizinkiewicz: Dziwne zachowanie Karola Nawrockiego podczas debaty. Rafał Trzaskowski wrócił do formy

Rafał Trzaskowski podczas ostatniej telewizyjnej debaty prezydenckiej pokazał swoim wyborcom, że wrócił do formy i potrafi wygrywać. Karol Nawrocki próbował pozyskiwać elektorat prawicy, a jego sukcesem jest, że nie dał się znokautować i przegrał jedynie nieznacznie na punkty. Kandydat PiS sam się podłożył. Kto wygra wybory prezydenckie?

Publikacja: 24.05.2025 14:15

Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki zmierzyli się w debacie telewizyjnej przed drugą turą wyborów pre

Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki zmierzyli się w debacie telewizyjnej przed drugą turą wyborów prezydenckich

Foto: PAP/Paweł Supernak

„Bzdura, remis ze wskazaniem na Karola Nawrockiego” – tak Sławomir Cenckiewicz, promotor kariery Karola Nawrockiego i jego bliski współpracownik ocenił na portalu X debatę prezydencką, odpowiadając na komentarz Michała Szułdrzyńskiego, który uznał, że to kandydat Koalicji Obywatelskiej triumfował w piątkowy wieczór. Jeśli nawet Cenckiewicz nie uznał zwycięstwa Nawrockiego i napisał to wprost, wskazując, że był ledwie remis, to coś poszło nie tak. Więcej: wiele rzeczy poszło źle.

Ostatnią debatę prezydencką wygrał Rafał Trzaskowski

Debata głównych kandydatów była znacznie lepsza od debat sprzed pierwszej tury. Liderzy wyścigu o prezydenturę potrafili zapewnić dynamikę starcia i wysokie emocje, nawet jeśli pojedynek nie należał do zbyt merytorycznych. Znamienne, że trzy największe informacyjne stacje telewizyjne nie potrafiły znaleźć prowadzącego debatę, który byłby bezstronny, stonowany i zyskałaby aprobatę obu sztabów. Tym większe brawa dla Jacka Prusinowskiego z „Super Expressu” i Radia Plus, dla którego debata była nobilitacją zawodową.

Kandydat PiS nie przyjmował narkotyków, ale saszetki nikotynowe. Kiedy przeprowadzałem z nim wywiad w IPN, podczas niespełna dwugodzinnego spotkania, również się nimi raczył

Format debaty był ciekawy, kandydaci sami zadawali sobie pytania. Sformułować odpowiednie pytanie też jest sztuką, a nie tylko na nie trafnie odpowiedzieć. Ale ważne jest także, jak wypadają kandydaci, jak prezentują się wizualnie. I tu Karol Nawrocki poległ wizerunkowo, z czego musiał się tłumaczyć po występie i dzień później. Już na samym początku kandydat PiS zapytał Rafała Trzaskowskiego o zdrowie, prezentując się jako ten silny, który boksuje, podnosi ciężary i bije się po lasach na ustawkach. Jednak podczas debaty dyskretnie zasłaniając twarz, włożył coś do ust. Dziwne zachowanie Nawrockiego wzbudziło szereg kontrowersji, łącznie z posądzaniem o przyjmowanie narkotyków na wizji.

Kandydat PiS nie przyjmował narkotyków, ale saszetki nikotynowe. Kiedy przeprowadzałem z nim wywiad w IPN, podczas niespełna dwugodzinnego spotkania, również się nimi raczył. Wyglądało to dziwnie wtedy, wyglądało to jeszcze dziwniej podczas debaty. Ale robienie z tego sensacji, że brał narkotyki, jest absurdem.

Czytaj więcej

Michał Kolanko: Debata TVP bez nokautu. Sztaby kandydatów liczą swoje punkty

Dlaczego Karol Nawrocki skłamał, że brał gumę?

Jednak nie jest to objawem siły i szacunku dla widzów, jeśli Nawrocki nie może wytrzymać dwóch godzin i musi przyjmować substancje wzmacniające i rozluźniające. Tym bardziej, że po debacie skłamał i powiedział, że brał gumę. Można wycisnąć 100 kg w czterech seriach, ale co to za twardziel, który jest uzależniony do tego stopnia, że w trakcie telewizyjnego spotkania musi brać snus? Eksperci ostrzegają, że substancja niesie ryzyko uzależnienia, chorób przyzębia i układu sercowo-naczyniowego. Nawrocki nie dał dobrego przykładu innym.

Przeszedł z tłumaczenia do ataku, oczekując od Rafała Trzaskowskiego i jego sztabu testu na narkotyki. Może pójść dalej i test psychologiczny zrobić czy obnażyć swoje ciało publicznie, żeby pokazać, jakie tatuaże posiada oraz jakie usunął. Ale to nie jest odpowiedź na pytanie, dlaczego Nawrocki w tak drobnej sprawie jak to, co zażywał, skłamał, mówiąc o gumie. Snus to nie jest guma, saszetki nikotynowe również nie.

Czytaj więcej

Po debacie Karol Nawrocki proponuje Rafałowi Trzaskowskiemu „test na substancje”

Powtórzę: nie jest objawem siły i dobrym przykładem, że kandydat na prezydenta podczas spotkania telewizyjnego musi przyjmować substancję, która wyzwala uczucie rozluźnienia i wyzwala wzrost energii. Ale Nawrocki przegrał debatę z innych powodów.

Dlaczego Karol Nawrocki przegrał debatę prezydencką?

Początkowo wyglądało na to, że to Rafał Trzaskowski polegnie. Mimo że prezentował się pewniej niż podczas poprzednich debat, to miał przyklejony nienaturalnie uśmiech i nie był przygotowany w kwestiach, o których wiadomo było, że będą poruszone. Na tematyce zdrowotnej Trzaskowski potknął się już na jednej z poprzednich debat, kiedy Krzysztof Stanowski pytał o pomoc państwa w chorobach dzieci z ciężkimi przypadkami. Dziwi, że nie odrobił zadania domowego i nie przyszedł obkuty z tematów zdrowia i manipulował. Bo nie jest prawdą, że pozyskał 200 mln zł z unijnych funduszy na walkę z rakiem, bo to szpitale wnioskowały o pozyskanie środków. Nie obronił się też przed trafnym zarzutem Nawrockiego, że za rządów Donalda Tuska kolejki do lekarzy są najdłuższe od 12 lat. Kiedy Nawrocki pytał: „35 tys. warszawiaków odeszło ze służby zdrowia w NFZ do lekarzy prywatnie. Jak się pan z tym czuje?”, to Trzaskowski bronił „nowoczesnej” przychodni, do której chodzi na Ursynowie. Nie mógł mieć za sobą sympatii Polaków, wadzących się z ochroną zdrowia, która nie została uzdrowiona również za obecnej władzy, mimo obietnic. Rundę zdrowotną Trzaskowski przegrał. Szkopuł w tym, że nie wygrałby jej żaden reprezentant którejkolwiek władzy.

Czytaj więcej

Trzaskowski: Polska zasługuje na prezydenta, o którym wszyscy wiedzą wszystko

Jeśli chodzi o politykę zagraniczną, tu już Nawrocki pokazał swój brak kompetencji i wiedzy. Próbował faulować, grając paktem migracyjnym i kłamiąc na temat tego, że 10 tys. polskich migrantów przekracza zachodnią granicę, a o 3 tys. więcej pozwoleń na pracę przyznano w roku 2024 niż 2023, co wytknął mu portal Demagog. Nawrocki próbował uderzyć w Trzaskowskiego krytyką Jacka Saryusz-Wolskiego, byłego bliskiego współpracownika kandydata KO, ale ten nie chciał wchodzić w polemikę z byłym mentorem i nie odniósł się do jego zarzutów, czym pokazał klasę. Nawrocki się chwalił, że to dzięki jego wizycie w USA amerykańska administracja zniosła ograniczenia eksportowe na czipy, co nie jest prawdą. Braki wiedzy kandydat PiS nadrabiał butą i arogancją. Można było odnieść wrażenie, że gdyby Nawrocki mógł, to uderzyłby Trzaskowskiego. Kandydat KO również mijał się z prawdą, gdy mówił np., że nie ma już Zielonego Ładu.

Szkoda, że żaden z kandydatów nie wspomniał nic na tematy kultury, nawet jeśli nie był to przedmiot panelu tematycznego. Nawrocki i Trzaskowski mogli zaakcentować w swobodnej wypowiedzi, że zależy im na ludziach świata kultury i jak ważny jest dla nich rozwój w tym obszarze oraz co mają zamiar zrobić. Nie zająknęli się na temat kultury ani słowem, co tez pokazuje, gdzie ją mają. A w tej debacie od argumentów ważniejsze było to, do kogo kierowane były przekazy i na ile skutecznie.

Czytaj więcej

Leszek Miller: Jeśli Karol Nawrocki wygra w obecnym Sejmie może powstać nowy rząd

Kto zdobędzie wyborców Konfederacji i Grzegorza Brauna?

Rafał Trzaskowski podczas debaty nie podjął próby pozyskania wyborców Konfederacji i Grzegorza Brauna. Nastawił się na budzenie swojego elektoratu i odzyskanie tych wyborców, których stracił w pierwszej turze, a którzy głosowali na niego pięć lat temu i którzy głosowali w wyborach parlamentarnych na koalicję 15 października. Wyborcom Konfederacji zaprezentuje się podczas spotkania ze Sławomirem Mentzenem. I to jest dobra taktyka. Gdyby Trzaskowski próbował być zarówno skrajnie prawicowy, centrowym jak i lewicowy, byłby nieautentyczny.

Czytaj więcej

Dobromir Sośnierz zabrał głos po wizycie Karola Nawrockiego u Sławomira Mentzena. „Ja w to nie wierzę”

Kandydat KO pokazał, że potrafi wygrywać, wrócił do formy, nawet jeśli nie olimpijskiej, i nawet jeśli nie nokautuje. Bo Nawrocki, mimo braku doświadczenia i wiedzy, nie dał się znokautować. Nadrabiał pewnością siebie i atakami na Trzaskowskiego, co może się podobać wyborcom PiS, ale samym elektoratem partii Jarosława Kaczyńskiego wyborów się nie wygra.

A nawet jeśli Nawrocki ma za sobą większą część wyborców Konfederacji i Brauna, to pytanie, w jakiej proporcji pójdą oni do wyborów. Pytanie też, czy przymilanie się do Mentzena i wypieranie PiS oraz rządów Mateusza Morawieckiego nie zostanie odebrane przez wyborców prawicowych jako fałsz.

Kto wygra wybory prezydenckie?

PiS liczy, że wybory prezydenckie będą przeciw kandydatowi KO w myśl: „byle nie Trzaskowski”. KO wierzy, że mobilizacja przy urnach pozwoli Trzaskowskiemu zamienić stołeczny ratusz na Pałac Prezydencki. Oba obozy mają uzasadnione racje. Przed nimi jeszcze cały tydzień kampanii, w którym wiele może się wydarzyć, w tym na marszach niedzielnych oraz spotkaniu Trzaskowskiego z Mentzenem. Jeśli kandydat KO zaprezentuje się jako obrońca liberalizmu gospodarczego oraz wypadnie naturalnie, to zyska, nawet jeśli nie przekona do siebie większości wyborców Konfederacji. Jeśli w niedzielę na marszu KO będzie więcej wyborców niż na marszu PiS, to Trzaskowski wizerunkowo też zatriumfuje. A takiego wiatru w żagle nie można bagatelizować.

Czytaj więcej

Karol Nawrocki: Nigdy nie powiedziałem, że chcę być prezydentem Polski

Polacy gołym okiem widzą, kto idzie po zwycięstwo, a kto jest wydmuszką i przypadkowym bohaterem. Trzaskowski odzyskał nadzieję na zwycięstwo i zmotywował swój elektorat, ale musi zrobić dużo więcej i jeszcze lepiej, żeby dokończyć zmianę rozpoczętą przez obóz Donalda Tuska wyborami parlamentarnymi. A warto pamiętać, że PO wybory prezydenckie wygrała tylko raz – udało się to jedynie Bronisławowi Komorowskiemu po katastrofie smoleńskiej. Ale wtedy sytuacja była wyjątkowa, a kampania odległa od normy. Dzisiaj Polacy również mogą wybrać emocjonalnie i zagłosować „przeciwko”, a nie „za”. Choć po debacie prezydenckiej emocje z Jagodna wracają.

„Bzdura, remis ze wskazaniem na Karola Nawrockiego” – tak Sławomir Cenckiewicz, promotor kariery Karola Nawrockiego i jego bliski współpracownik ocenił na portalu X debatę prezydencką, odpowiadając na komentarz Michała Szułdrzyńskiego, który uznał, że to kandydat Koalicji Obywatelskiej triumfował w piątkowy wieczór. Jeśli nawet Cenckiewicz nie uznał zwycięstwa Nawrockiego i napisał to wprost, wskazując, że był ledwie remis, to coś poszło nie tak. Więcej: wiele rzeczy poszło źle.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Jerzy Haszczyński: W książce „Rafał” Trzaskowski stawia zaskakujące tezy w kwestiach międzynarodowych
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Dlaczego Mentzen nie poprze Nawrockiego
Publicystyka
Marek Migalski: Faworytem w wyborach jest Nawrocki. Trzaskowski musi ryzykować
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Prawicy nikt z ksenofobii nie rozlicza
Publicystyka
Kazimierz Groblewski: Po debatach przed debatą, czyli drugie życie kandydatów po przejściach