Reklama

Haszczyński: Najgorsze jeszcze przed Ukrainą

Porozumienia mińskie mają niewątpliwie jeden pozytywny skutek – na wschodzie Ukrainy ginie mniej ludzi niż w 2014 r. Wojna tam przycichła na tyle, że prawie o niej zapomnieliśmy. Poza tym umowa, której patronują prezydenci Ukrainy, Rosji, Francji i kanclerz Niemiec, przyniosła niewiele.

Publikacja: 28.12.2015 20:50

Haszczyński: Najgorsze jeszcze przed Ukrainą

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Zresztą większość jej punktów nie została wprowadzona w życie, za co wina – słusznie – spadła przede wszystkim na Moskwę. UE, nie czekając na koniec roku – termin ostatecznej realizacji porozumień, przedłużyła sankcje wobec Rosji.

Jednomyślność Europy w sprawie karania za niedotrzymywanie umów to dobry znak. Tyle że z każdym miesiącem konflikt na Ukrainie będzie trudniejszy do rozwiązania. Niełatwo sobie wyobrazić, jak Kijów miałby przeciągnąć na swoją stronę tereny, nad którymi utracił kontrolę – Donbas i Krym. Militarnie nie jest w stanie. Nie ma też co liczyć na atrakcyjny wizerunek, który skłoniłby buntowników do powrotu pod jego skrzydła. Ukraina nie likwiduje systemu oligarchicznego, reformuje się bardzo powoli.

Tylko 19 zł miesięcznie przez cały rok.

Bądź na bieżąco. Czytaj sprawdzone treści od Rzeczpospolitej. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Treści, którym możesz zaufać.

Reklama
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Polska może być celem Putina. Dlaczego gdy potrzeba jedności, Konfederacja się wyłamuje?
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Hołd lenny prezydenta Nawrockiego
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Jak Tusk i Kaczyński stali się zakładnikami Mentzena i Bosaka
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Narada Tuska i Nawrockiego przed spotkaniem z Trumpem w cieniu Westerplatte
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Karol Nawrocki potwierdził na Radzie Gabinetowej, jaki jest jego główny cel
Reklama
Reklama