Anna Słojewska: Polska wróciła na swoje miejsce w Unii Europejskiej

Donald Tusk bardzo szybko przywrócił Polskę do grona głównych rozgrywających w UE. To pokazuje nie tyle jego talenty, ile indolencję poprzedniej ekipy.

Publikacja: 22.03.2024 04:30

Premier Donald Tusk na szczycie Rady Europejskiej w Brukseli

Premier Donald Tusk na szczycie Rady Europejskiej w Brukseli

Foto: PAP/EPA/OLIVIER HOSLET

Nowy rząd nawet nie został jeszcze zaprzysiężony, a już Donald Tusk i jego ludzie prowadzili rozmowy w Brukseli w sprawie odblokowania pieniędzy dla Polski z Krajowego Planu Odbudowy i polityki spójności, w sumie 137 mld euro zamrożone przez ostatnie blisko trzy lata. Oficjalnie w połowie grudnia do Brukseli wpłynął pierwszy wniosek o płatność i w ustawowym terminie nieco ponad dwóch miesięcy Komisja Europejska odpowiedziała pozytywnie, rekomendując wypłatę pieniędzy dla naszego kraju.

W skrajnie trudnych warunkach – grożący wetami prezydent i wrogi Trybunał Konstytucyjny – rząd zdołał przekonać Komisję Europejską, że skutecznie przywraca praworządność, usuwając tym samym bariery dla odmrożenia funduszy. Bardziej symboliczne znaczenie miałoby zakończenie prowadzonej od kilku lat wobec Polski procedury z art. 7 unijnych traktatów, mówiącej o zagrożeniu dla praworządności. Ale tutaj też minister Adam Bodnar przedstawił plan bardzo dobrze przyjęty zarówno przez KE, jak i państwa członkowskie, i z dużym prawdopodobieństwem procedura zostanie zakończona w tym półroczu.

Czytaj więcej

Prof. Antoni Dudek o 100 konkretach KO: Pytanie kto w to wierzył?

Pod wpływem Polski Komisja Europejska zmienia zdanie ws. rolnictwa

Wśród innych konkretów trzeba wymienić import produktów rolnych z Ukrainy. Sprawa nie jest jeszcze zakończona, ale już widać, że pod wpływem Polski Komisja Europejska wyraźnie zmodyfikowała swoje stanowisko. Jeszcze kilka miesięcy temu przekonywała, że zliberalizowany handel z Ukrainą nie wywołuje zaburzeń na rynku unijnym. Co prawda urzędnicy KE nieoficjalnie przyznawali, że kraje ościenne – w tym Polska – mają kłopoty, ale ostatecznie kluczowe było stanowisko przewodniczącej Komisji Europejskiej. A ta zawsze uważała, że pewne problemy to cena, którą warto zapłacić za wsparcie pogrążonej w wojnie Ukrainy.

Tuskowi udało się – częściowo – przekonać partnerów, że problem rolników polskich może wkrótce stać się problemem rolników z innych krajów.

Za sukces nowego rządu trzeba więc uznać to, że von der Leyen ostatecznie zmieniła zdanie i zgodziła się na wpisanie jaj, drobiu i cukru na listę produktów wrażliwych, dla których przy zbyt dużym imporcie będzie uruchamiany hamulec bezpieczeństwa. Dla Polski to za mało, ale to, czego nie udało się załatwić w KE, teraz rozgrywa w Parlamencie Europejskim i w unijnej Radzie, zyskawszy ważnego sojusznika – Francję. Dysponując tymi samymi argumentami merytorycznymi, poprzedni rząd nie był w stanie nic załatwić. Tuskowi udało się – częściowo – przekonać partnerów, że problem rolników polskich może wkrótce stać się problemem rolników z innych krajów. I że można jednocześnie chronić interesy swoich producentów i wspierać Ukrainę. Z sukcesem, na razie, udaje mu się utrzymać ten rozkrok.

Czytaj więcej

Szczyt UE w Brukseli. Obronić jednocześnie i Ukrainę, i Unię Europejską

Po rządach PiS znowu nadajemy ton

Obok kluczowych kwestii ekonomicznych ważny jest powrót Polski do wąskiego grona państw nadających Unii ton. Z Tuskiem konsultują się teraz najważniejsi, żeby wspomnieć tylko ostatni, nagle zwołany szczyt Trójkąta Weimarskiego. I właściwie nie powinno to dziwić. W końcu jesteśmy piątym co do wielkości państwem UE, na dodatek strategicznie położonym na granicy z Ukrainą, gdzie decyduje się przyszłość kontynentu. Fakt, że inni czekają teraz na głos Polski, jest oczywisty. Zdumienie powinien budzić fakt, że nie było tak przez lata rządów PiS.

Nowy rząd nawet nie został jeszcze zaprzysiężony, a już Donald Tusk i jego ludzie prowadzili rozmowy w Brukseli w sprawie odblokowania pieniędzy dla Polski z Krajowego Planu Odbudowy i polityki spójności, w sumie 137 mld euro zamrożone przez ostatnie blisko trzy lata. Oficjalnie w połowie grudnia do Brukseli wpłynął pierwszy wniosek o płatność i w ustawowym terminie nieco ponad dwóch miesięcy Komisja Europejska odpowiedziała pozytywnie, rekomendując wypłatę pieniędzy dla naszego kraju.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Artur Bartkiewicz: Wybory do Parlamentu Europejskiego. Dlaczego tym razem Lewicy miałoby się udać?
Publicystyka
Roman Kuźniar: Atomowy zawrót głowy
Publicystyka
Jacek Czaputowicz: Nie łammy nuklearnego tabu
Publicystyka
Maciej Wierzyński: Jan Karski - człowiek, który nie uprawiał politycznego cwaniactwa
Publicystyka
Paweł Łepkowski: Broń jądrowa w Polsce? Reakcja Kremla wskazuje, że to dobry pomysł