Reklama

Mariusz Cieślik: Cały smutek Węgier

Parę lat temu obecni rządzący obiecywali, po wygranych wyborach, Budapeszt w Warszawie. Na szczęście się nie udało.

Publikacja: 14.04.2023 03:00

Mariusz Cieślik: Cały smutek Węgier

Foto: photobeppus (CC BY-SA 2.0)

Do węgierskiej stolicy jeżdżę regularnie od ponad 35 lat. Pierwszy raz byłem tam jeszcze za czasów Kadara. I wtedy, w porównaniu z szarą Polską lat 80., Budapeszt to był Zachód. W sklepach coca-cola i salami, a na Nepstadion występowali Scorpions, wtedy u szczytu popularności. Zresztą ten sam zespół nagrał własną wersję hitu węgierskiej Omegi „Gyöngyhajú lany” („Dziewczyna o perłowych włosach”). O tak, również w tej dziedzinie bratankowie znad Dunaju byli daleko przed nami, w pełni włączeni w obieg światowej popkultury. Jako nastolatek, niezbyt zainteresowany historią, nie miałem pojęcia, jaką cenę zapłacili Węgrzy za względny dobrobyt czasów „gulaszowego komunizmu”. Ale wtedy im zazdrościłem.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Polska może być celem Putina. Dlaczego gdy potrzeba jedności, Konfederacja się wyłamuje?
Publicystyka
Zuzanna Dąbrowska: Hołd lenny prezydenta Nawrockiego
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Jak Tusk i Kaczyński stali się zakładnikami Mentzena i Bosaka
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Narada Tuska i Nawrockiego przed spotkaniem z Trumpem w cieniu Westerplatte
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Karol Nawrocki potwierdził na Radzie Gabinetowej, jaki jest jego główny cel
Reklama
Reklama