Francja wybrała. Wybrała dobrze. Francuzi zostają w Europie, agentura Putina dostała czarną polewkę. Na razie. Gratulując prezydentowi Emmanuelowi Macronowi ponownego wyboru, trzeba mocno trzymać kciuki za otwierające się teraz przed nim kolejne, wcale nie prostsze wyzwania. To będzie zadanie wymagające olbrzymiej wrażliwości, mądrości, społecznego słuchu i determinacji, by w tak turbulentnym momencie dla naszej części świata, w biegu, w locie, naprawić, pozszywać tak wielki okręt jak Francja. Która – co widać było w tych wyborach – rozdarła się już nie na dwa, ale na trzy duże bloki. Obok skrajnie prawicowego, antyimigranckiego elektoratu sprzyjającego Marine Le Pen jest przecież ten lewicowy Jean-Luca Mélenchona, który także ma wiele dotąd niespełnionych oczekiwań socjalno-bytowych.