Reklama

Łukasz Warzecha: Dewaluacja Smoleńska

Prezydent Andrzej Duda słowem nie nawiązuje do rewelacji Macierewicza.

Publikacja: 12.04.2022 20:47

Łukasz Warzecha: Dewaluacja Smoleńska

Foto: PAP/Paweł Supernak

Gdyby spojrzeć z boku na wydarzenia z ostatniego 10 kwietnia, zobaczyłoby się coś dziwnego. Oto były minister obrony ogłasza, ni mniej, ni więcej, że na polskiego prezydenta w 2010 r. przeprowadzono zamach i właściwie wszystko już w tej sprawie wiadomo. Wtóruje mu wicepremier do spraw bezpieczeństwa, oznajmiając, że istnieje pełne wyjaśnienie sprawy, jasne i niebudzące wątpliwości: zbrodnia. Pasażerowie tupolewa zostali pod Smoleńskiem „zamordowani”. Wiadomość, wydawałoby się, absolutnie porażająca i druzgocąca. I co?

I nic. Sprawą standardowo ekscytują się media bliskie władzy, w tym państwowe. Pozostałe opisują beznamiętnie i raczej marginalnie wynurzenia Macierewicza i Kaczyńskiego. To jeszcze można by zrzucić na karby podziału politycznego, przekładającego się na media. Ale przecież identycznie zachowują się wszyscy najważniejsi politycy z obozu władzy, z prezydentem włącznie. Andrzej Duda, owszem, wspomina Lecha Kaczyńskiego, bierze udział w uroczystościach – wszystko jak należy – ale słowem nie nawiązuje do rewelacji pana Macierewicza.

Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedź jest prosta, choć może niewidoczna dla osób głęboko zaangażowanych w sprawę: przez 12 lat doprowadzono do dramatycznej dewaluacji tematu, którym bezpardonowo walczono politycznie. I naprawdę nie sposób tutaj wskazać jednego winnego – obie strony czyniły to nadzwyczaj chętnie.

Czytaj więcej

Marek Kozubal: Jak Macierewicz stara się udowodnić zamach

To gdy idzie o używanie katastrofy jako politycznego narzędzia. Jednak do dewaluacji publicznego zainteresowania sprawą doprowadziła już głównie strona bliska PiS. Ileż naliczylibyśmy okładek zaprzyjaźnionych z władzą tygodników, na których ogłaszano, że już wszystko wiadomo, że zostali zamordowani i że to był zamach? Ile było konferencji Macierewicza, które miały odsłonić prawdę, a nie odsłaniały niczego? Ile było wywiadów Kaczyńskiego, w których stosował typową dla siebie metodę: „wiem rzeczy straszne, ale nie mogę powiedzieć”? Dodajmy do tego awantury w gronie ekspertów byłego ministra obrony, odejścia w atmosferze kłótni i skandalu, a dostajemy receptę na spowodowanie wśród ogółu publiczności postępującego znużenia, u wielu zaś – lekceważenia.

Reklama
Reklama

Od początku nie wykluczałem hipotezy zamachu. Nadal jej nie wykluczam, podobnie jak nie wykluczam wyjaśnienia rosyjskim bałaganem (widzimy go aż nadto podczas inwazji na Ukrainę), błędem pilotów czy chęcią celowego utrudnienia i zakłócenia wizyty, które wymknęły się spod kontroli. Ale niewykluczanie nie oznacza, że którąkolwiek z tych wersji uznaję za potwierdzoną, choćby dlatego, że przynajmniej połowę wiedzy i dowodów mają u siebie wciąż Rosjanie.

Po latach od tragedii, w której zginęło tylu prawdziwych państwowców (jak inaczej wyglądałaby polityka, gdyby byli w niej wciąż tacy ludzie, jak Władysław Stasiak, Paweł Wypych czy Janusz Kochanowski!), kolejne straszliwe wieści Macierewicza wpadają jednym uchem, drugim wypadają. I to tym bardziej że moment ich ogłoszenia zbiega się z rosyjską agresją, która daje idealne podglebie polityczne. Trudno uznać to za przypadek – a przecież dochodzenie do prawdy o Smoleńsku, gdyby w ogóle było możliwe, powinno biec niezależnym, własnym torem, a nie podlegać rocznicom czy okazjom wojennym.

Kaczyński naciska teraz, żeby ustalenia Macierewicza włączyć do śledztwa prokuratury. Tylko że prokuratura pracuje na dowodach w sensie procesowym. A tych po prostu nie ma i zapewne nie będzie.

Autor jest publicystą „Do Rzeczy”

Publicystyka
Jarosław Kuisz: Dwa Zachody – zupełnie różne światy, które coraz więcej różni
Publicystyka
Jan Zielonka: Kto przekona europejskich wyborców i polityków, by poszli po rozum do głowy?
Publicystyka
Prof. Piątkowski: Gospodarcza droga do przyszłości
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Jak Donald Trump obnaża słabość Karola Nawrockiego
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Publicystyka
Estera Flieger: Tzw. plan pokojowy zachęci Putina. Ile razy Zachód może popełniać ten sam błąd
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama