Aktualizacja: 27.06.2016 13:11 Publikacja: 27.06.2016 13:11
Foto: AFP
Gdy w 2004 roku Polska przystępowała do Unii, cieszyłem się, ale jednocześnie zrodziła się u mnie obawa: każda organizacja ma swoje granice rozwoju; kiedy staje się za duża, przestaje funkcjonować. Czy nie jest to dziś przypadek Unii Europejskiej? Czyżby więc moje obawy zaczynały się spełniać?
Za pierwotną przyczynę wyboru Anglików (Szkoci i Irlandczycy opowiedzieli się za pozostaniem) uważam obawę przed obcymi, przed kolejnymi falami imigrantów, tym razem z Syrii, Afganistanu, Iraku, innych krajów arabskich i afrykańskich. Uzgodnienia w ramach Unii mogły spowodować, iż na Wyspy trafiłyby duże grupy ludzi z tych regionów. Paradoksalnie, to Wielka Brytania - jeszcze nie będąc członkiem zjednoczonej Europy - sama zapoczątkowała w latach sześćdziesiątych imigrację na Wyspy: pozwoliła tu przybywać obywatelom Commonwealthu, a więc Hindusom, Pakistańczykom, mieszkańcom wysp karaibskich. Kolejny paradoks: to Wielka Brytania stosunkowo najlepiej z krajów europejskich dała sobie radę z integracją przybyszów z wszystkich fal imigracyjnych, lepiej niż Francja, Niemcy, Włochy. A zatem niemal wzorcowy melting pot?
Wybory prezydenckie zamykają maraton wyborczy, który miał prawo zmęczyć Polaków. Najbliższe wybory ogólnokrajowe...
Kluczowe sztaby wyborcze kandydatów do urzędu prezydenta RP nie odpowiedziały na pytania „Rzeczpospolitej” dotyc...
Sztaby poszczególnych kandydatów w wyborach stają na głowie, by uzbierać jak najwyższe poparcie. Czasami jednak...
O co chodzi w wyborach prezydenckich 2025? Bez wątpienia znów mają charakter plebiscytarny. Możemy tego nie lubi...
Przywódcy Polski, Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii wiedzą, że tylko upadek rosyjskiego reżimu pozwoli na zak...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas