Haszczyński: Pieczenie Trumpa w sosie saudyjskim

Prezydent USA bardzo potrzebuje sukcesów. Na scenie krajowej będzie o nie coraz trudniej, bo politycy amerykańscy są skupieni na ocenie legalności działań ekipy prezydenta. Pozostaje scena międzynarodowa.

Publikacja: 22.05.2017 21:40

Haszczyński: Pieczenie Trumpa w sosie saudyjskim

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Na niej Trump największe nadzieje wiąże z Bliskim Wschodem, co widać po tym, jak zaplanował swoją pierwszą podróż zagraniczną w roli prezydenta. Zaczął ją nie od Zachodu, nie od Europy, nie od sojuszników z NATO. Również nie – co po kremlofilskich wypowiedziach z kampanii wyborczej napawa ulgą – od spotkania z Władimirem Putinem, na przykład na Islandii. Pierwsza była Arabia Saudyjska. Następni w kolejce to Izrael i Autonomia Palestyńska.

Tylko 99 zł za rok.
Czytaj o tym, co dla Ciebie ważne.

Sprawdzaj z nami, jak zmienia się świat i co dzieje się w kraju. Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia, historia i psychologia w jednym miejscu.
Publicystyka
Pytania o bezpieczeństwo, na które nie odpowiedzieli Trzaskowski, Mentzen i Biejat
Publicystyka
Joanna Ćwiek-Świdecka: Brudna kampania, czyli szemrana moralność „dla dobra Polski”
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Jaka Polska po wyborach?
Publicystyka
Europa z Trumpem przeciw Putinowi
Publicystyka
Estera Flieger: Dlaczego rezygnujemy z własnej opowieści o II wojnie światowej?