Wyobraźmy sobie, że jest pan lekarzem, a Europa pana pacjentem. Co jej dolega i jaką kurację pan zaordynuje?
Timothy Garton Ash: Organizm jest w ciężkim stanie. Doskwierają mu różne schorzenia: prawa ręka drętwieje od Brexitu, lewą rękę trawi stan zapalny o nazwie Ukraina, prawa noga – kryzys uchodźczy, lewa – strefa euro. Z tymi problemami nie da się przeżyć kolejnej dekady. W toku integracji europejskiej mieliśmy do czynienia z wieloma kryzysami, a właściwie permanentnym kryzysem, ale nigdy tak poważnym. Teraz choroby toczą jądro, istotę projektu Unii Europejskiej, a więc to kryzys egzystencjalny.