Ten podniosły nastrój zakłócają co jakiś czas hałdy śmieci lub suchych liści blokujące drogę lub wystające korzenie, o które można się potknąć przez zadumaną nieuwagę. Piękno zabytkowego cmentarza jest co i rusz zakłócane smutnym widokiem nagrobków rozsadzonych przez rosnące bez kontroli drzewa, lub nagrobków obdartych ze zdobień. Idąc kolejnymi alejkami uczucie zadumy stopniowo zamienia się w irytację rosnącą z każdą kupą liści, wystającym korzeniem czy przewróconym lub rozszabrowanym nagrobkiem.
W tej irytacji do głowy cisną się pytania: Dlaczego nie można lepiej zadbać o ten cmentarz, będący narodową nekropolią, miejscem pochówku wielu wybitnych Polaków, gdzie sztuka funeralna wzbija się na swoje wyżyny, jednym słowem miejscem, którym się słusznie szczycimy? Czy drzewa muszą rosnąć bez żadnych ograniczeń? Stanowią one piękne tło, dla cmentarnego krajobrazu, trudno jednak zrozumieć, dlaczego pozwala im się rosnąć gdziekolwiek, nie kontrolując w żaden sposób ich wzrostu. Wszak leśnictwo jest dobrze rozwiniętą dziedziną w Polsce. Można by się zastanowić, jakie gatunki drzew byłyby bardziej odpowiednie dla zachowania architektury cmentarnej - i właśnie takie sadzić. Drzewa można też co jakiś czas przycinać, kontrolując ich wzrost i wpływ na otoczenie. Dzięki temu łatwiej byłoby utrzymać porządek na terenie. Docenia się to zwłaszcza podczas wizyt na grobach w listopadzie.
Czytaj więcej
Trwa 47. kwesta na Starych Powązkach. Jednocześnie zbierane są podpisy, by została ona wpisana na...
Co roku osobistości naszego życia publicznego angażują się w zbiórkę pieniędzy na ratowanie zabytków Powązek. Piękna to i chwalebna inicjatywa. Pozwala na ratowanie bezcennych nagrobków, niejednokrotnie dzieł najwybitniejszych polskich rzeźbiarzy. Skoro robimy tak dużo, aby ratować przez zniszczeniem groby na Powązkach, czy nie moglibyśmy zrobić czegoś, aby do zniszczeń nie dopuszczać? Wiele z nich to włamania w poszukiwaniu biżuterii lub metalowych elementów nagrobków. Celem tego procederu jest przypuszczalnie późniejsza sprzedaż na złom. Szokuje niewspółmierność korzyści złodziei, ze skalą zniszczeń i kosztem późniejszych napraw. Niejednokrotnie są one bardzo trudne, bo rzemieślnicy umiejący wykonać elementy z minionych epok są bardzo nieliczni, lub nie ma ich wcale. Organizujemy nadzwyczajne akcje ratunkowe, a zaniedbujemy bieżące utrzymanie. Wymieniać można by jeszcze wiele mankamentów: nierówne ścieżki bądź ich brak, badziewne krany, złą gospodarkę odpadami, poniszczoną numerację kwater.