Michał Boni, minister w Kancelarii Premiera, szef doradców Donalda Tuska, odpowiadając na pytania sejmowych śledczych, unikał kategorycznych stwierdzeń. Ton zeznań był podobny do ostrożnych wypowiedzi innego współpracownika szefa rządu – Jacka Cichockiego, który stanął przed komisją w zeszłym tygodniu.
Boni rzadko odpowiadał wprost: „tak” lub „nie”. Używał okrągłych formułek: „30 lipca 2009 r. pojawiły się nowe inspiracje i nowe podejście” to odpowiedź na oczywiste pytanie Zbigniewa Wassermanna, dlaczego latem ubiegłego roku premier stracił zainteresowanie starą wersją ustawy hazardowej i zarządził pisanie nowej. Jeśli zarządził.
Boni bronił tej tezy, którą pierwszy raz przedstawił w październiku 2009 r.
Śledczym nie udało się udowodnić, że jest inaczej, ale obrona Boniego wcale nie skróciła listy pytań do rządu.
Michał Boni nie wyjaśnił bowiem przekonująco, dlaczego premier uznał 30 lipca (w dziwnym trybie), że stara wersja ustawy jest zła.