Aktywiści gejowscy z Kampanii przeciw Homofobii zamierzają w najbliższą niedzielę rozdać w całej Polsce 6 tysięcy kartek z tym sloganem – zapowiada Anna Urbańczyk z oddziału KPH w Trójmieście.

Polscy geje i lesbijki po raz pierwszy obchodzili walentynki jako swoje święto już w 2004 roku pod hasłem „Miłość niejedno ma imię”. Wtedy było skromnie. W tym roku – gdy KPH ma już działaczy w każdym województwie – rozdawanie kartek odbędzie się na masową skalę. Towarzyszyć mu będzie festiwal „Równe prawa do miłości” w Warszawie i happening, podczas którego w górę polecą baloniki z imionami zakochanych par (także heteroseksualnych) w Olsztynie. – W walentynki sektor usług i handlu jest nastawiony na osoby heteroseksualne, zakochane pary dostają w lokalach darmowe wino, ciastka. My też mamy prawo do takiego traktowania – domaga się Urbańczyk.

Środowiska gejów i lesbijek zadbają także o wyedukowanie najmłodszych. Pomóc ma w tym Magdalena Żakowska, dziennikarka „Gazety Wyborczej”, która w niedzielę w stolicy będzie czytała dzieciom wydaną parę dni temu bajkę „Król i król” o miłości homoseksualnej dwóch królewiczów, którym królowa wyprawia huczne wesele.

Nie wszyscy jednak wykazują entuzjazm wobec akcji gejów i lesbijek. – Dla nich każda okazja jest dobra do tego, żeby przemienić naszą kulturę. To stały element działalności tych środowisk, dlatego wykorzystują walentynki do promowania swoich upodobań – twierdzi publicysta katolicki Tomasz Wiścicki.