RZ: Zdaniem części posłów z Komisji Kultury i Środków Przekazu kieruje pan skrajnie upolitycznioną instytucją, niszczy niezależność dziennikarzy i marnotrawi pieniądze.
W Polskim Radiu pracowały klany rodzinno-polityczno-towarzysko-biznesowe. I obowiązywało takie przekonanie, że posada jest nie tylko dożywotnia, ale i dziedziczna. Polskie Radio było dojną krową, przy której wszyscy się pożywią! Staram się walczyć z tym systemem, ale jaki ze mnie satrapa, skoro odsunięcie kogoś od anteny albo zwolnienie to droga przez mękę?! Wie pan, jak zwalnia się ludzi w mediach komercyjnych? Od ręki. Skoro redaktor Miecugow roni łzy nad szkaradnym ponoć traktowaniem dziennikarzy w mediach publicznych, to mam pytanie: co zrobi, jak jego reporterzy z TVN24 odmówią mu zrobienia tematu? Ile sekund ci dziennikarze byliby pracownikami TVN?! W radiu to niemożliwe, bo mamy związki, układy zbiorowe itp. Jestem atakowany, bo dopuściłem do anteny środowiska nieobecne za wieloletnich rządów SLD, PSL, UW i PO w mediach publicznych. Dzięki temu jest np. na antenie „Nasz Dziennik” i „Gazeta Polska” czy choćby pana gazeta. A oprócz tego, rzecz jasna, „Gazeta Wyborcza”, „Trybuna”, „Dziennik” i „Polska”. Taki pluralizm był za poprzednich władz radia nie do pomyślenia...
Posłowie wyliczali panu nazwiska utraconych gwiazd: Tadeusz Sznuk, Marek Niedźwiecki, Zygmunt Chajzer. Wytykali, że wydajecie fortunę na procesy z wyrzuconymi ludźmi.
Sznuk miał program raz w tygodniu, parę miesięcy temu przeszedł na emeryturę. Sam zrezygnował ze swojej audycji. Chajzer występował w reklamach, dlatego musiał odejść. Zwolnił go poprzedni zarząd. Marka Niedźwieckiego starałem się zatrzymać za wszelką cenę. Wydaliśmy mu z „Dziennikiem” 25 płyt na 25-lecie listy przebojów Trójki. Miał promocję jak nikt w radiu. Ale podkupił go koncern Agora, przy okazji używając „Gazety Wyborczej” do szkalowania Polskiego Radia. Co do procesów, toczy się ich dziesięć (niewiele, jak na ponad 200-osobowe zwolnienia grupowe) i w żadnym rozstrzygnięcie jeszcze nie zapadło. Uważam, że je wygramy.
Zarzuty o marnotrawstwo mają sens. W budynku Polskiego Radia zmieściłyby się wszystkie prywatne sieci radiowe w Polsce i jeszcze zostałoby miejsce. To bizantyjski rozmach.