Reklama

Uczeń Mao, Marksa i Sartre’a

Publikacja: 15.04.2008 03:25

1925 – 1998

Pol Pot (wł. Saloth Sar)

Dziś mija dziesięć lat od śmierci kambodżańskiego dyktatora Pola Pota, który w czasie 3,5-letnich rządów brutalnie wymordował lub zagłodził ponad 2 miliony Kambodżan – czyli niemal jedną trzecią mieszkańców kraju. Ten były mnich buddyjski Saloth Sar (to jego prawdziwe imię i nazwisko) wzorem swoich nowych mistrzów – Marksa i Mao, chciał stworzyć nowe, lepsze społeczeństwo. Bezpośrednią inspirację zaczerpnął jednak z myśli Jeana-Paula Sartre’a, z którym zetknął się podczas studiów na francuskiej Sorbonie. Do Kambodży wracał zauroczony lewacko-sartre’owską doktryną koniecznej przemocy, maoistowską ideą przeniesienia życia społecznego do wiejskich komun i stalinowską ideą kolektywizacji wsi.

W odróżnieniu od swoich mentorów uznał jednak, że – aby umożliwić komunistyczny rozwój – trzeba się najpierw cofnąć do poziomu społeczeństwa agrarnego, zburzyć stary, zepsuty porządek, zacząć wszystko od nowa na oczyszczonym gruncie. Dlatego rok 1975, gdy Czerwoni Khmerzy objęli władzę, ogłosił rokiem zerowym. Jego pierwsze rozkazy dotyczyły ewakuacji wszystkich miast, likwidacji rynków i pieniądza oraz skierowania mnichów buddyjskich do pracy na polach ryżowych.

W państwie Pol Pota (nazwanym Demokratyczną Kampuczą) każdego roku po porze sadzenia i siania następowała pora oczyszczania kraju z burżuazyjnych pozostałości – czyli mordowania politycznych wrogów. Ludzie podejrzani o przestępstwa polityczne, koneksje z cudzoziemcami lub poprzednim rządem, jak również inteligencja i przedstawiciele wolnych zawodów przed śmiercią byli poddawani brutalnym torturom. Aby oszczędzać amunicję, egzekucje często przeprowadzano przy użyciu młotów, siekier, łopat lub ostrych kijów bambusa. Gardła ofiar często podrzynano chropowatymi liśćmi palmowymi, a główki noworodków rozbijano o pnie drzew.

Reklama
Reklama

Reżim Czerwonych Khmerów trwał do 1979 roku, gdy obaliły go wojska wietnamskie. Sam Pol Pot jednak przez kolejnych kilkanaście lat kierował partyzantką dokonującą okrutnych mordów. Aresztowany przez współtowarzyszy w 1997 roku zmarł parę miesięcy później. Na krótko przed śmiercią w wywiadzie udzielonym amerykańskiemu dziennikarzowi oznajmił: – Moje sumienie jest czyste. Popełniliśmy pewne błędy, czasem postępowaliśmy wbrew dobru narodu, ale bez naszej walki nie byłoby dziś Kambodży.

Publicystyka
Jarosław Kuisz: Dwa Zachody – zupełnie różne światy, które coraz więcej różni
Publicystyka
Jan Zielonka: Kto przekona europejskich wyborców i polityków, by poszli po rozum do głowy?
Publicystyka
Prof. Piątkowski: Gospodarcza droga do przyszłości
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Jak Donald Trump obnaża słabość Karola Nawrockiego
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Publicystyka
Estera Flieger: Tzw. plan pokojowy zachęci Putina. Ile razy Zachód może popełniać ten sam błąd
Materiał Promocyjny
Nowa era budownictwa: roboty w służbie ludzi i środowiska
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama