Rz: Co począć z traktatem lizbońskim?
Należy unikać krytykowania i izolowania Irlandii. Szanujmy ich wybór i dajmy im czas na refleksję. Wyraziste naciski na Dublin muszą budzić nasze złe wspomnienia z czasów, gdy wobec Polski padały sugestie wykluczenia jej z Unii. Nie zmienia to jednak faktu, że proces ratyfikacji traktatu lizbońskiego powinien dalej się posuwać. Prezydent Kaczyński nie powinien zwlekać z podpisem.
Ale wtedy stawia się Irlandię do kąta. Chyba o to chodzi Lechowi Kaczyńskiemu, gdy sugeruje, by poczekać z ratyfikacją?
Można różnie oceniać przesłanki, jakie kierowały Irlandczykami, którzy głosowali na nie. Jestem przekonany, że były to także głosy protestu z powodu stylu, w jakim przedstawiono im traktat, sprzeciwu wobec pewnych źle zinterpretowanych zagrożeń dla Irlandii, ale nie dla usprawnienia działania Unii. Według badań większość głosujących na „nie” zakładała, że będzie jeszcze jedno głosowanie, tak jak w przypadku traktatu nicejskiego.
Dlaczego właściwie mamy się martwić kryzysem związanym z ratyfikacją traktatu lizbońskiego? Stosunkowo niedawno sam pan krytykował traktat lizboński. Co się stało, że dziś go pan broni?