Reklama
Rozwiń
Reklama

Im słabszy Tusk, tym Pawlak odważniejszy

Czy Pawlak zwariował? Tusk go zabije! – tak ponoć komentowali politycy PO wyjątkowo ostry wywiad lidera PSL na łamach "Newsweeka". Szef rządu ma powody do konsternacji. Waldemar Pawlak dotknął wielu skrywanych, ale bolesnych problemów koalicji.

Aktualizacja: 27.07.2009 20:26 Publikacja: 27.07.2009 20:22

Wicepremier wyśmiał choćby nabożne wpatrywanie się doradców Donalda Tuska w sondaże i podejmowanie pod ich wpływem ważnych decyzji – także gospodarczych. Ironicznie skomentował pomysł zamieniania złotego na euro w 2012 roku. Stwierdził – powtarzając wcześniejsze ostrzeżenia prezydenta Lecha Kaczyńskiego – że wspólna waluta może przynieść bezrobocie i recesję.

Kpinę z sondażowej polityki PO Tusk może potraktować pobłażliwie. Bardziej serio powinien jednak podejść do sprzeciwu PSL wobec swojej polityki podatkowej i szybkiego wprowadzenia euro. Najbardziej zaś premier powinien się zaniepokoić sugestiami, że w 2011 roku wyborom prezydenckim mogłyby towarzyszyć przyspieszone parlamentarne. W takiej sytuacji bowiem Donald Tusk, prowadząc kampanię prezydencką, nie mógłby raczej liczyć na stabilizację na zapleczu.

Pawlak doskonale wie, że wybory prezydenckie to czuły punkt Tuska, dlatego za spokój w koalicji żąda coraz wyższej ceny.

Politycy Platformy pocieszają się, że wywiad Waldemara Pawlaka dla "Newsweeka" to tylko powracające co pewien czas normalne żale słabszego koalicyjnego partnera. Kiedy jednak żale przybierają na sile, a Pawlak staje się odważniejszy, można odczytywać to jako sygnał słabnącej pozycji Tuska.

Wicepremier pozwala sobie na więcej, bo widzi, że premier nie stoi już na tak twardym gruncie, jak parę miesięcy temu. Ludowców prezydenckie ambicje Donalda Tuska nie obchodzą. Ale bardzo interesują ich wpływy PSL w koalicji. A im bliżej będzie wyborów, tym łatwiej będzie im te wpływy zdobywać.

Reklama
Reklama

[ramka][link=http://blog.rp.pl/semka/2009/07/27/im-slabszy-tusk-tym-pawlak-odwazniejszy/]Skomentuj[/link][/ramka]

Wicepremier wyśmiał choćby nabożne wpatrywanie się doradców Donalda Tuska w sondaże i podejmowanie pod ich wpływem ważnych decyzji – także gospodarczych. Ironicznie skomentował pomysł zamieniania złotego na euro w 2012 roku. Stwierdził – powtarzając wcześniejsze ostrzeżenia prezydenta Lecha Kaczyńskiego – że wspólna waluta może przynieść bezrobocie i recesję.

Kpinę z sondażowej polityki PO Tusk może potraktować pobłażliwie. Bardziej serio powinien jednak podejść do sprzeciwu PSL wobec swojej polityki podatkowej i szybkiego wprowadzenia euro. Najbardziej zaś premier powinien się zaniepokoić sugestiami, że w 2011 roku wyborom prezydenckim mogłyby towarzyszyć przyspieszone parlamentarne. W takiej sytuacji bowiem Donald Tusk, prowadząc kampanię prezydencką, nie mógłby raczej liczyć na stabilizację na zapleczu.

Reklama
Publicystyka
Stanisław Jędrzejewski: Media publiczne potrzebują nowego ładu
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Publicystyka
Bogusław Chrabota: Projekt ustawy o mediach publicznych na gruzach systemu
Publicystyka
Marek Cichocki: Czy Niemcom w ogóle można ufać?
Publicystyka
Estera Flieger: Konkurs na prezesa IPN wygrał Karol Polejowski, ale to i tak bez znaczenia
Materiał Promocyjny
Osiedle Zdrój – zielona inwestycja w sercu Milanówka i… Polski
Publicystyka
Marek A. Cichocki: Historyczna przegrana Unii Europejskiej
Reklama
Reklama