Polityka orderowa Bronisława Komorowskiego w naturalny sposób jest porównywana z epokami trzech jego poprzedników: Lecha Wałęsy, Aleksandra Kwaśniewskiego i Lecha Kaczyńskiego. Prezydentura Wałęsy była w tej mierze pionierska. Objęciu urzędu w 1990 r. towarzyszyło przekazanie nowej głowie państwa insygniów Orderu Orła Białego z rąk ostatniego prezydenta na wychodźstwie Ryszarda Kaczorowskiego. Podstawowym zadaniem tamtej kadencji było odrabianie zaległości 40 lat PRL. Pierwszy Order Orła Białego po reaktywacji otrzymał Jan Paweł II, a potem m.in. pośmiertnie gen. Stanisław Maczek i prymas Stefan Wyszyński. W wypadku „autorytetów” trzymano się przekonania, że orderami należy obdarzać osoby wiekowe o zasługach „profesorskich” lub zasłużonych artystów.
Jeśli zaś chodzi o zasługi solidarnościowe, to wydawały się one stosunkowo niedawne. Na dodatek byli dysydenci w tak dużym stopniu wypełniali życie polityczne, że wszelkie ordery wywołałyby zarzuty o polityczne łapówkarstwo.
A jednak już wtedy odzywały się głosy, że prezydent Wałęsa mógłby odznaczać osoby z antykomunistycznego podziemia, które straciły zdrowie w katowniach UB i wskutek chorób „stały nad grobem”. Wałęsa nie wykazywał jednak żadnej wrażliwości w tej mierze. Jego ministrowie postrzegali w nominacjach orderowych na czele z Orderem Orła Białego raczej szansę na przerzucanie mostów między Wałęsą a środowiskami inteligencji zbliżonej do Unii Wolności. Choć jednocześnie odznaczani byli ludźmi o oczywistych zasługach z szeroko rozumianych kręgów partii Tadeusza Mazowieckiego. To przypadek takich kawalerów Orderu Orła Białego jak Aleksander Gieysztor, Jan Nowak-Jeziorański, Jerzy Giedroyc (odznaczenia nie przyjął), Jerzy Turowicz czy Stanisław Stomma. Ale już Wiesław Chrzanowski nie otrzymał tego orderu, choć np. w 1993 r. zakończył marszałkowanie Sejmowi, a 70. urodziny, jakie wtedy obchodził były dobrą okazją do odznaczenia go.
Nowum epoki Aleksandra Kwaśniewskiego stanowiło demonstracyjne dowartościowywanie ludzi związanych z PRL. To wtedy Order Orła Białego otrzymał długoletni komunistyczny działacz sportowy Włodzimierz Reczek. Ale Kwaśniewski kontynuował też przyznawanie pośmiertne orderów bohaterom walki o niepodległość, budowy II RP i wojny, takim jak Wojciech Korfanty, Eugeniusz Kwiatkowski czy gen. Franciszek Kamiński, komendant Batalionów Chłopskich.
Kwaśniewski wyraźnie kokietował też środowisko UW i, szerzej, lewicy laickiej, czego symbolem były ordery dla Jacka Kuronia i Karola Modzele-wskiego. Odebrano to jako odpowiedź na pomysł duetu Michnik – Cimoszewicz pisania wspólnej wizji dziejów przez ludzi opozycji i byłej PZPR.